Jedni określają je mianem niższej sztuki teatralnej, natomiast drudzy widzą w nich możliwość połączenia zabawy z głębokimi przeżyciami estetycznymi i emocjonalnymi. Z roku na rok pojawia się ich coraz więcej, lecz niefortunnie głośne produkcje przysłaniają te o mniejszym rozgłosie, często ukazujące znacznie większy kunszt twórczy. Poniżej prezentujemy wybrane niszowe spektakle musicalowe, które zobaczymy na polskiej scenie!
Grafika okładkowa: Ewa Enfer
Lalka
Reżyseria: Wojciech Kościelniak
Prapremiera: 27.02.2010 r. (Teatr Muzyczny w Gdyni)
Spektakl opiera się na wybranych wątkach ze słynnej powieści Bolesława Prusa. Jak wspomina scenarzysta i reżyser, Wojciech Kościelniak: Wykorzystałem wątek miłości między Łęcką i Wokulskim. Nie zmieściłem wątku Stawskiej, nie ma wątku kamienicy, studentów. Krzeszowska jest potraktowana również bardzo szczątkowo. Mimo pominięcia wielu istotnych aspektów powieści spektakl wciąż jest konsekwentny. Najważniejsze wątki – trójkąt miłosny między Wokulskim, Łęcką a Starskim oraz rozważania Rzeckiego na temat marności życia – są doskonale dopracowane i wybrzmiewają dostatecznie, gwarantując odbiorcom swoiste katharsis oraz przekaz, który zostaje na długo w świadomości.
Polita
Reżyseria: Janusz Józefowicz
Prapremiera: 4.12.2011 r. (Hala Sportowo-Widowiskowa Łuczniczka w Bydgoszczy; obecnie w Studio Buffo)
Obok musicalu, którego twórcami jest trio Józefowicz, Stokłosa, Miklaszewska – odpowiedzialne za niegdyś nominowane do Tony Awards Metro – nie można przejść obojętnie. Nie należy zatem się dziwić, że Polita prezentuje wysoki poziom realizatorski. Konsekwentnie przedstawia sceny z życia polskiej aktorki kina niemego – Poli Negri – upiększając ogół wykonania piosenkami, które łączą ze sobą aranżacje przedwojennych kabaretów i rockowych brzmień wyjętych wprost ze współczesnej sceny muzycznej. Dzięki widowiskowym efektom 3D stworzonym przez Platige Image, firmę odpowiedzialną za oprawę techniczną głośnych Pilotów w Romie, spektakl wciąga widza w wir wydarzeń i nie puszcza aż do samego końca. Mimo że musical został niejednokrotnie wystawiony za oceanem, w Polsce wciąż nie cieszy się większym zainteresowaniem.
Wiedźmin
Reżyseria: Wojciech Kościelniak
Prapremiera: 15.09.2017 r. (Teatr Muzyczny w Gdyni)
Opowiadania z dwóch pierwszych książek o Geralcie z Rivii zostały w końcu przeniesione także na scenę musicalową. Za produkcję odpowiadają Wojciech Kościelniak oraz Piotr Dziubek; udowadniają oni, że polskie spektakle muzyczne potrafią trzymać przyzwoity poziom. Wiedźmin może nie jest przedsięwzięciem na miarę Metra Janusza Józefowicza, lecz stanowi dzieło tak poprawne, że obserwowanie poczynań głównego bohatera i słuchanie niezwykle chwytliwych piosenek będzie dla widza czystą przyjemnością – zarówno od strony wizualnej, jak i aktorskiej. Dopracowana scenografia, imponujące kostiumy, doskonała gra aktorska i potężne głosy zagwarantują świetną zabawę, mimo że w spektaklu brakuje wystarczająco dobrze nakreślonego przekazu, który pozostałby z widzami na dłużej.
Stańczyk. Musical
Reżyseria: Ewelina Marciniak
Prapremiera: 13.06.2018 r. (Teatr Rozrywki w Chorzowie)
Rzadko zdarza się, by twórcy musicalowi umiejscawiali swoje produkcje w realiach szesnastowiecznych, Jan Czapliński w zespole z Mają Kleszcz, Wojciechem Krzakiem oraz Grzegorzem Dowgiałło zdecydowali się jednak pokazać pewne zjawiska do dziś ukryte pod dostojnie brzmiącym określeniem „złotego wieku”. Twórcy przyglądają się postaci Stańczyka, który wciąż stanowi enigmatyczną postać wyjętą z obrazu Jana Matejki. Jak twierdzą twórcy: Wymyśliliśmy go sobie [Stańczyka], nie wiedząc do końca, kim był i jaką pełnił rolę. Jedno wiemy jednak na pewno: jest wcieleniem nieomal anarchistycznej tradycji, w ramach której za patriotyczne uchodzi przede wszystkim to, co skierowane przeciwko władzy. Każdej władzy. I może dlatego warto go dziś znowu przywrócić do życia. Spektakl zachwyca nie tylko wykonaniem, lecz także samym pomysłem fabularnym, który intryguje i zachęca do dalszych refleksji.
(brak materiałów ze spektaklu)
Romeo i Julia
Reżyseria: Janusz Józefowicz
Prapremiera: 8.10.2004 r. (Hala Torwar)
Każde zestawienie polskich musicali wartych zobaczenia dominuje twórczość Stokłosy i Józefowicza. W tym wypadku chodzi o musical, do którego słowa napisał Jan Wermer. Muzyczna adaptacja najpopularniejszego dzieła Szekspira dalece odbiega od oryginalnego zamysłu. Inscenizacja wprowadza wiele elementów współczesnych, zarówno w kostiumach, scenografii, jak i choreografii czy muzyce. Technologia 3D, podobnie jak w Policie, wynosi sztukę na poziom niemal filmowy, gdzie widz z łatwością może podziwiać miejsca, których przeniesienie na scenę nie byłoby możliwe. Rozrywkowe rysy sprawiają, że spektakl okazuje się ciekawą propozycją również dla szerszego grona odbiorców; dziecko może obejrzeć go z zapartym tchem, wynosząc jednocześnie cenne nauki. Jak twierdzą twórcy – jednym z głównych założeń podczas tworzenia Romea i Julii było ukazanie konfliktu pokoleń, który w tym wypadku wybrzmiewa i daje do myślenia na długo po opuszczeniu kurtyny.