Jak rozpoznać, że to nie tylko smutek?
Wpisując hasło „depresja” w wyszukiwarce obrazów w Internecie, nikt nie spodziewa się zdjęć ludzi uśmiechniętych, roześmianych czy siedzących w gronie swoich bliskich. Faktycznie większość wyników ukazuje osoby samotne, płaczące twarze, często w czarno-białych barwach. Jednak, przeciwnie do tych ilustracji, w rzeczywistości istnieje wiele odcieni szarości. Tak jak ocenianie książki po okładce może być mylące, tak wnioskowanie o człowieku na podstawie wyrazu twarzy jest zawodną metodą, by go poznać. Często dzieje się tak w przypadku zaburzeń depresyjnych, znanych powszechnie jako depresja – pochopnie ocenia się kondycję osób cierpiących na nią, gdy z pozoru wyglądają na szczęśliwe. Angielskim odpowiednikiem jest Major Depressive Disorder (MDD). Zaburzenie występuje w różnym nasileniu – łagodnym, umiarkowanym i ciężkim. Trudno znaleźć jego jedną przyczynę – aczkolwiek podkreśla się niektóre elementy zwiększające ryzyko wystąpienia w czyimś życiu. Takim czynnikiem jest między innymi wiek: istnieje większe prawdopodobieństwo, że będą na nią cierpieć młodzi dorośli niż osoby starsze. Ludzie, którzy żyli w trudnych warunkach np. ubóstwie, czy nawet osoby, u których ktoś z rodziny ma tę diagnozę, też są w grupie o zwiększonym ryzyku.
Mózg w depresji
Dzięki postępowi technologicznemu profesjonaliści mogą z większą precyzją określać zmiany biologiczne, takie jak poziomy hormonów czy ustrukturyzowanie mózgu wyróżniające osoby z podejrzeniem diagnozy. Co prawda same te kryteria nie dają stuprocentowej pewności, gdyż całokształt tej części ciała nie jest identyczny u dwóch ludzi. Dodatkowo brakuje wiedzy czy te różnice w strukturze organu wywodzą się z choroby, czy może ją spowodowały. Niemniej jednak wyniki takich badań potrafią odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mózg ludzi z konkretnym zaburzeniem funkcjonuje w określony sposób.
W przypadku depresji powstała metaanaliza prawie stu badań, która ułatwiła klarowne wyróżnienie kilku struktur wyglądających inaczej niż u osób bez diagnozy tej choroby.
Jednym z nich, odpowiedzialnym między innymi za generowanie i przetwarzanie emocji, uczenie się czy pamięć, jest zakręt obręczy. U osób ze zdiagnozowaną depresją jest on mniejszy niż u zdrowych jednostek. Co ciekawe, znajdującą się tam sieć neuronów uważa się za pozwalającą na łączenie zachowania z wynikami pożądanymi przez danego człowieka. Na przykładzie uczniów: ci, którym bardziej zależy na dobrych ocenach, będą bardziej się starać niż te dzieci, dla których ważniejsze okazuje się znalezienie przyjaciół w szkole. Stąd ludzie, u których ta sieć neuronów nie jest tak rozbudowana i silna, będą mieli większe trudności, by rozpocząć daną czynność.
Kolejną zidentyfikowaną częścią mózgu, odpowiedzialną za konsolidowanie pamięci, jest hipokamp. Jego rola polega na utrwalaniu informacji w celu przeniesienia ich z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej. Dzięki niemu po paru spotkaniach pamięta się np., jak ma na imię jakaś osoba. Hipokamp obecny jest w obu półkulach, ale w metaanalizie autorzy zwracają szczególną uwagę na jego lewą część. U osób z diagnozą zaobserwowano mniejszą objętość tej struktury w stosunku do zdrowych jednostek, podobnie jak w przypadku zakrętu obręczy.
Kolejne dwa układy, o których pisali autorzy, znajdują się w prawej części mózgu. Pierwszy z nich, ciało migdałowate, według aktualnej wiedzy odgrywa rolę w reakcjach emocjonalnych uważanych za negatywne, agresję i reakcje obronne. U osób ze zdiagnozowaną depresją różni się nie tylko aktywnością, lecz także objętością – zwłaszcza jeśli chora jednostka nie zażywa leków, ta część mózgu wydaje się mniejsza niż u osób zdrowych.
Drugą z nich jest tak zwana skorupa, która odpowiada za przygotowanie i wykonanie ruchu ciała człowieka. Kontroluje także niektóre neuroprzekaźniki, jest mocno związana z dopaminą – hormonem biorącym udział w procesach związanych z motywacją. Podobnie do poprzednich struktur, skorupa wyróżnia się zarówno objętością, jak i poziomem funkcjonowania – u osób z diagnozą jest mniejsza niż u zdrowych rówieśników, a czasem okazuje się, że cały kształt tej części mózgu wygląda atypowo, co wpływa na jego efektywność.
Depresja a smutek – znajdź 5 różnic
Korzystając z piątej edycji Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders (DSM-V) – jednego z podręczników pomagających w stawianiu diagnozo medycznych – można wyróżnić pięć głównych kryteriów, których spełnienie jest jednoznaczne z diagnozą depresji klinicznej.
Pierwszy warunek to wystąpienie w trakcie co najmniej dwóch tygodni niektórych z wymienionych objawów, m.in.: brak czucia przyjemności – nawet przy czynnościach, które kiedyś radowały; zmiany w apetycie; problemy ze snem (zarówno bezsenność, jak nadmierna senność); brak siły czy powracające myśli dotyczące śmierci. W sumie autorzy wymienili ich dziewięć, jednak spełnienie pięciu z nich wystarczy, by zostać zdiagnozowanym.
Kolejne zasadnicze wymaganie to negatywny wpływ tych objawów na codzienne życie i funkcjonowanie osoby szukającej pomocy.
Następnie trzeba mieć pewność, że objawów klienta nie da się wytłumaczyć teraźniejszą sytuacją życiową: jeśli ktoś niedawno stracił bliską sobie osobę, poczucie bycia w depresji może być czymś naturalnym w żałobie i wraz z akceptacją tego wydarzenia te wrażenie minie. Dogłębna świadomość przyczyn stanu pacjenta jest kluczowa. Jej potrzebę można łatwo wytłumaczyć: branie antydepresantów wpływa na funkcjonowanie mózgu. W momencie, w którym osoba niepotrzebująca takich leków będzie je zażywać przez dłuższy czas, może odczuć tego negatywne skutki. Ci, którzy biorą takie medykamenty, mogą doświadczyć chociażby spadku libido – co często negatywnie wpływa na relacje intymne.
Za czwarte kryterium można uznać brak innej diagnozy, która tłumaczyłaby stany opisywane przez osobę szukającą wsparcia. Jest to znowu kwestia antydepresantów, gdyż nie należą one do leków, które bezproblemowo można mieszać z innymi farmaceutykami.
Ostatni wymóg dotyczy braku epizodów manii czy hipomanii. Terminy te są sobie bliskie, zakładają okresy w życiu, kiedy dana jednostka utrzymuje przez jakiś etap (co najmniej paru dni) nienaturalnie podwyższony euforyczny nastrój. Często, pod wpływem impulsu, może na przykład zerwać długoletni związek czy rzucić pracę, wierząc, że te decyzje są racjonalne.
Codzienność osoby z depresją
Zmaganie się z chorobą nie należy do rzeczy przyjemnych, a niektórzy nie są w stanie radzić sobie z nią sami. Szukanie i korzystanie z pomocy specjalisty może dać pozytywne skutki, przy depresji, podobnie jak w przypadku innych chorób, często wręcz niezbędne. Istnieją jednak zarówno różne nurty terapii, jak i rozmaite leki, więc znalezienie metod, które dają pożądane efekty, potrafi być czasochłonne.
Efektywność środków farmakologicznych i profili kuracji analizowano, by ułatwić życie zarówno profesjonalistom, jak i chorym.
Z niektórych badań wynika, że terapia kognitywna ma porównywalne wyniki do antydepresantów. Niestety, przy osobach z poważną depresją, ten rodzaj kuracji niekoniecznie jest efektywny. Na ten moment nie można stwierdzić, jaki nurt leczenia najskuteczniej pomoże osobie w walce z tą chorobą. Często łączy się leki i pracę z terapeutą, jednak nie wszystkich stać na taką mieszankę w ramach leczenia prywatnego, a o psychologach refundowanych nie słyszy się wiele dobrego. Przede wszystkim najważniejszym krokiem w walce z depresją potrafi być szczera rozmowa na jej temat z zaufaną osobą. Partner, rodzic, przyjaciel – możliwość porozmawiania o swoich trudnościach z pewnością zapewnia wsparcie w walce z tą okrutną chorobą. Mówienie komuś, że „nie wygląda jakby miał depresję” lub tekst o „wzięciu się w garść” są efektywnymi metodami na zamknięcie się na relacje i chęć rozmowy na ten bardzo istotny temat. Wysłuchanie i bycie przy kimś, nawet w ciszy, pozwoli na pogłębienie więzi i pomoże drugiej osobie bardziej niż takie słowa.