Jeden z najbardziej płaskich owadów świata.
W świecie przyrody jest wiele nie tylko tajemniczych, ale także zabawnych nazw zwierząt. Równie wiele stworzeń otrzymało do tej pory jedynie miano łacińskie, traktowane w biologii za uniwersalne. W polskiej nomenklaturze znaleźć można natomiast takie gatunki jak lucjan czerwony, łasicolot malajski czy darownik przedziwny, którego pochodzenie nazwy zostało wyjaśnione w tekście o związkach u zwierząt. Ale skąd się biorą te wszystkie tajemnicze określenia? Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi – wiele z nich pochodzi od biologii danego gatunku, od jego pochodzenia, od genetycznego podobieństwa do innych zwierząt. Istnieją również takie, które powstały, by uhonorować kogoś lub coś – przykładowo pewien gatunek mrówek, Pheidole harrisonfordi,otrzymał swoją nazwę w uznaniu wkładu Harrisona Forda w ochronę tropikalnego klimatu zamieszkiwanego przez te zwierzęta. A jak to jest w przypadku zgniotków?
Czy zgniotka można zgnieść?
Tytułowe zwierzęta to chrząszcze należące do rodziny zgniotkowatych. Jednak ich miejsce w systematyce organizmów żywych może okazać się trudne do zrozumienia. Schody zaczynają się na poziomie nadrodziny stawonogów, składającej się z 25 rodzin m.in. pleszakowatych (np. łysek połyskliwy), zadrzewkowatych (np. oparstnik hubożer) czy właśnie zgniotkowatych. Tę ostatnią można w języku polskim nazwać potocznie zgniotkami. Biorąc pod uwagę krajową entomofaunę, zaliczają się do niej dwa rodzaje – Pediacus oraz Cucujus. Pierwszy z nich, jak na razie, nie doczekał się jeszcze swojego polskiego określenia, drugi natomiast został przetłumaczony właśnie jako zgniotek. I to na tej ostatniej grupie skupia się niniejszy artykuł.
Na rodzaj Cucujus składa się kilkanaście gatunków, a w Polsce stwierdzono do tej pory występowanie tylko dwóch – zgniotka cynobrowego oraz zgniotka szkarłatnego. Obie nazwy, jak łatwo się domyślić, pochodzą od kolorów tych chrząszczy, a konkretnie pokryw ich skrzydeł, występujących właśnie w tych dwóch odcieniach czerwieni. Jednak to nie owa cecha pozwala na rozpoznanie powyższych gatunków. Najbardziej odróżnia je od siebie zaciemnienie nasady i brzegów przedplecza (części tułowia) oraz – u zgniotka cynobrowego – całe czarne żuwaczki.
Ale wracając do ich nazwy – czy odnosi się ona do łatwości, z jaką można je zgnieść? A może pochodzi od sposobu, w jaki polują na swoje ofiary? Odpowiedź na oba pytania brzmi: zdecydowanie nie. Te mierzące kilkanaście milimetrów chrząszcze swoją nazwę zawdzięczają prawdopodobnie umiejętności wciskania się pod korę i w inne niewielkie przestrzenie. Wydaje się, że jedynym sposobem dostania się do takich trudno dostępnych miejsc jest zgniecenie. Te owady doskonale się do tego przystosowały. Ich ciało jest bowiem mocno spłaszczone, co ułatwia im wejście pod odstającą zewnętrzną część drzew, gdzie żerują zarówno w postaci larwalnej, jak i dorosłej. Istotne jest, że ich rozwój trwa całkiem długo. Zanim owad ten stanie się imago, przechodzi przez okres larwalny, trwający przynajmniej 2 lata, a w stadium poczwarki spędza około 10–12 dni. Co ważne, nie jest możliwe rozróżnienie gatunków larwy, bazując jedynie na fotografiach terenowych, niezbędne jest do tego przybliżenie mikroskopowe. Jednakże oba owady w Polsce występują bardzo rzadko, a ze względu na miejsce ich żerowania niełatwo je zaobserwować, a już z całą pewnością nie da się ujrzeć ich przypadkowo.
W polskim lesie
Chrząszcze z rodzaju Cucujus bytują pod korą drzew, najczęściej martwych. Zamieszkiwanymi przez nie siedliskami są lasy i zarośla drzewiasto-krzewiaste, które zachowały swój naturalny charakter i obfitują w martwe, rozkładające się drewno (mimo że zdarzało się stwierdzać jego obecność w siedliskach przekształconych przez człowieka). Zarówno zgniotek cynobrowy, jak i szkarłatny podlegają w Polsce ochronie ścisłej, natomiast w prawie europejskim pierwszy z nich otrzymał kategorię NT – Near Threatend (bliski zagrożenia), a drugi, dwa stopnie ochrony wyżej, EN – Endangered (zagrożony). Dlatego też niezmiernie ważna jest ochrona siedlisk zamieszkiwanych przez dwa wyżej wspomniane gatunki. Coraz rzadziej można spotkać obszary, w które nie ingerował człowiek. Z tego powodu chrząszcze największe szanse na przetrwanie mają w rezerwatach przyrody i parkach narodowych, w których zachowuje się naturalne środowiska, tzn. pozostawia martwe drzewa tam, gdzie dokonały żywota. W Polsce wiele obszarów zamieszkiwanych przez zgniotka cynobrowego objętych jest ochroną, przez co populacja tego gatunku i szanse na jej zachowanie należą do największych wśród wszystkich krajów Europy.
Co więcej, na terenie Polski dokonuje się monitoringu zgniotka cynobrowego ze względu na jego obecność w załączniku II dyrektywy siedliskowej, która wskazuje ważne w skali europejskiej gatunki roślin, zwierząt i siedlisk, a także, razem z dyrektywą ptasią, stanowi podstawę europejskiego programu ochrony przyrody Natura 2000. Obecność zgniotków stwierdzano w Puszczach: Białowieskiej, Kampinoskiej czy Kozienickiej, w rezerwatach na terenie Pojezierza Mazurskiego i Pojezierza Dobrzyńskiego czy w Bieszczadach.
Smaczne drewno
W przeróżnych ekosystemach zachodzą mniej lub bardziej skomplikowane biologiczne, chemiczne i fizyczne procesy. Substancje potrzebne do przebiegu niektórych powstają jako produkty główne lub uboczne innych. W konsekwencji w naturze tworzy się zamknięty cykl z krążącą w nim materią. Dlatego też niezmiernie ważne są wszystkie ogniwa łańcucha, nawet jeśli stanowią je organizmy, których można o to nie podejrzewać – jak na przykład zgniotki.
Zarówno larwy, jak i dorosłe formy są drapieżnikami i saprofagami. Oznacza to, że poza spożywaniem innych owadów, zjadają także grzyby i rozkładające się łyko. Najbardziej lubują się w starych, powalonych lub ściętych dębach, grabach, bukach, topolach i jodłach. Żywiąc się martwymi szczątkami, przetwarzają je do prostszych związków, które rośliny mogą wykorzystać do swojego rozwoju. Tym właśnie sposobem chrząszcze zapewniają krążenie materii w ekosystemach.
Zgniotek cynobrowy stanowi również idealny przykład gatunku parasolowego, inaczej nazywanego osłonowym. Oznacza to, że ochrona prowadzona przez ludzi zapewnia również bezpieczeństwo gatunkom charakteryzującym się zbliżoną biologią, a także siedliskom, w których one żyją. W tym przypadku zgniotek jest „parasolem” dla chociażby zagłębka bruzdkowanego, innego narażonego na wyginięcie i rzadko spotykanego gatunku chrząszcza.
Co więcej, północnoamerykański gatunek z rodziny zgniotkowatych Cucujus clavipes potrafi przeżyć w temperaturach dochodzących do -50oC, a przeprowadzone przez amerykańskich naukowców badania pokazały, że w niektórych okolicznościach nawet -150oC nie jest dla nich śmiertelne. Dzieje się tak, ponieważ w tej ekstremalnej temperaturze w organizmie owadów podnosi się stężenie glicerolu. Substancja ta w takich warunkach nie krzepnie tak jak woda, a płyny ustrojowe zgniotków zamiast zamarznąć, zmieniają konsystencję na podobną do lepkiego szkła. Zainteresowanie naukowego świata tym sposobem odporności na zamarzanie z pewnością będzie rosło i w najbliższym czasie możemy spodziewać się nowych badań.
Jak widać, nawet tak małe zwierzęta jak zgniotki czy inne owady są nie tylko niezbędne w przyrodzie, ale i potrafią być źródłem wiedzy i inspiracji dla człowieka.