Czyli o roli koordynatorów i koordynatorek seksualnych na planach filmowych.
Grafika: Edyta Szozdowska
Ona – z burzą rudawych loków leży na podłodze. Płacze, ale ma świadomość, że żaden sprzeciw jej nie uratuje. On – nie trudząc się nawet na tyle, by zdjąć spodnie, leży na zgrabnym ciele swojej ofiary. A obok nich znajduje się masło. Ta kultowa scena z filmu Ostatnie tango w Paryżu mogłaby być przykładem perfekcyjnej gry aktorskiej mającej niespełna 19 lat Marii Schneider, chociaż tak naprawdę widzowie oglądają trwającą niespełna 3 minuty scenę gwałtu – zarówno wyreżyserowaną, jak i rozgrywającą się na planie filmowym. To tylko jeden z przykładów wykorzystania seksualnego, jakie miało miejsce w świecie gwiazd kina. I chociaż nikt nie jest w stanie naprawić przeszłości, koordynatorzy seksualni są w stanie tworzyć nową przyszłość siódmej sztuki… oraz zbiorowej świadomości.
#Metoo
Angelina Jolie, Cara Delevigne, Ashley Judd, Joanna Krupa… to krople w morzu, które ujawnił internet dzięki globalnej akcji #metoo. Ruch został zapoczątkowany przez Alyssę Milano w związku z ujawnieniem afer seksualnych wokół Harveya Weinsteina – amerykańskiego producenta filmowego (zainwestował m.in. w PulpFiction i Władcę Pierścieni). Światło dzienne ujrzały informacje o tysiącach molestowań, nie tylko modelek czy aktorek, ale również zwykłych dziewczyn, które za pomocą jednego hasztagu zaczęły budować zarówno tragiczną historię, jak i kobiecą solidarność. Internetowy #metoo wprowadził w realne życie niewątpliwe zmiany, zaczynając od zdemaskowania przestępców seksualnych, kończąc na 48% wzroście świadomości Amerykanów odnośnie do nadużyć seksualnych.
W rezultacie historia kina została podzielona na dwa okresy: przed i po narodzinach #metoo. Producentom i reżyserom postawiono nowe wyzwania, które tak naprawdę powinny być normą od wielu lat. Zauważono, że ciało aktorów, chociaż jest narzędziem pracy, ma swoje granice. Coraz większa ilość produkcji, takich jak Wielkie Kłamstewka, zaczęła poruszać temat molestowania, który występuje w każdej klasie społecznej i który dotyczy zarówno aktorek na planach, jak i zwykłych kobiet. Idealnym odzwierciedleniem istoty ruchu jest cytat z feministycznej prasy: Powodem, dla którego #MeToo miało taką siłę rażenia, był fakt, że ruch pozwolił otwarcie opowiedzieć o doświadczeniu przemocy seksualnej, przywrócił ofiarom głos. Istotny jest również fakt, że ta ważna zmiana społeczna wspierana jest przez największe platformy streamingowe, które do swoich produkcji zaczęły zatrudniać twarze tej kinowej rewolucji, czyli koordynatorki seksualne.
Nowoczesne przyzwoitki?
Koordynatorki i koordynatorzy seksualni, zwani inaczej koordynatorami intymności, to nikt inny jak osoby odpowiedzialne za tworzenie więzi między aktorami a produkcją w kwestii scen erotycznych. Jakby nie patrzeć, pomiędzy tymi dwoma podmiotami nawiązana jest pewna umowa, która musi zostać spełniona według wizji reżysera, a odpowiednie osoby pomagają tej umowy dotrzymać, tak aby aktorzy nie czuli się wykorzystywani. Współtwórcy scen intymnych pracują nad choreografią dla artystów i gotowi są ją modyfikować w zależności od ustalonych granic. Jeżeli aktorka nie chce, aby partner dotykał jej piersi, koordynator zmienia choreografię, tak aby efekt końcowy był równie zadowalający zarówno dla produkcji, jak i aktorów. Często przy tworzeniu choreografii obecni są charakteryzatorzy i kostiumografowie, których umiejętności pomagają w wizualnym kreowaniu scen. Praca asystentów intymności, oprócz tworzenia więzi między aktorami, polega również na zorganizowaniu bezpiecznej płaszczyzny, na której mogą zwierzać się ze swoich lęków, dzielić uwagami, mają poczucie, że są wysłuchani i że żadne działania nie będą podjęte wbrew ich woli. Ważny jest również fakt, że zawód koordynatora stworzony stosunkowo niedawno, dlatego ich zadania cały czas mogą być modyfikowane w zależności od ekipy, w jakiej zdarzy się im pracować. Cel jest jeden: bezpieczny seks. Jeszcze kilka lat temu mało kto widziałby sens w powstaniu podobnej dziedziny. Aktorów, którzy odmawiali zagrania scen erotycznych, piętnowano mianem nieprofesjonalnych i infantylnych. Obecnie świat wygląda inaczej, czego dowodem może być założony przez Lizzy Talbot i Yarit Dor biznes Intimacy for Stage and Screen. Firma nie tylko oferuje usługi koordynatorów na planach filmów, seriali i w teatrach, ale szkoli również nowe pokolenie osób wykonujących ten zawód.
Obecnie największe produkcje mogą pochwalić się współpracami z koordynatorami ruchu. Wspomniana wcześniej Lizzy Talbot współtworzyła takie tytuły jak Bridgertonowie czy Wiedźmin. HBO na stałe wprowadziło stanowisko koordynatora intymności, a jako pierwszą na to miejsce obsadzono Alicie Rodis, która pomagała aktorom w serialu Kroniki Times Square.
Polacy umieją uprawiać seks?
Seks posiada narodowość. Czym innym będzie on dla Francuzów niż dla Brazylijczyków, dlatego koordynator intymności musi brać pod uwagę pewne normy kulturowe. A w takim kraju jak Polska jest z tym sporo roboty.
Tomasz Raczek w jednej ze swoich wideorecenzji stwierdził, że Polacy zarówno w filmie, jak i w teatrze nie potrafią nagrywać scen erotycznych. Do tego problemu można dołożyć również fakt, że być może nie wiedzą jak. Wielu seksuologów podkreśla, że Polacy wstydzą się swojej seksualności oraz wszystkiego, co za sobą niesie: umiejętności mówienia o swoich potrzebach, odpowiedniego traktowania swojego ciała czy swoich fantazji. Dlatego na planach aktorzy muszą pokonać nie tylko szereg stereotypów i wyjść ze swojej strefy komfortu, ale również zwalczyć zakorzenione krzywdzące myślenie o seksie. W Polsce zawód koordynatora intymności nie jest popularny, a biorąc pod uwagę ogromną świadomość, którą w producentach próbuje kształtować Netflix czy HBO, stawia to Polaków w złym świetle. Świetnie za to trzyma się rozpowszechniona między innymi przez Blankę Lipińską kultura gwałtu, która z papierowych stron przeszła na wielkie ekrany.
W poprawie sytuacji nie pomaga też brak rzetelnej edukacji seksualnej w szkołach, która pomogłaby zarówno w tworzeniu empatii w stosunku do aktorów, jak i kreowaniu świadomej zgody i własnych granic wśród obsady filmu lub serialu. Dodatkowo zawód koordynatora intymności nie jest w żaden sposób oparty na normach prawnych, których można byłoby się trzymać, dlatego ludzie wybierający tę profesję zdani są na własną intuicję i odgórnie nadane wytyczne. Jednymi z najbardziej znanych koordynatorek seksualnych w Polsce są Kaja Wesołek i Anna Zabrodzka, nadzorujące sceny erotyczne w netlixowskim hicie Sexify,oraz Marta Łachacz pracująca na planach filmów fabularnych, takich jak Hiacynt czy Pod Wiatr.
Co dalej? Nie ma wątpliwości, że zawód koordynatorów będzie w przyszłości rozwijać się jeszcze bardziej. Obecnie, oprócz kwestii prawnych, największym problem są stereotypy o aktorstwie i pracy na planie, których ruch #metoo nie jest w stanie w pełni zwalczyć. Jednak na fali wychodzących na światło dzienne skandali na tle seksualnym warto zadać sobie pytanie, co zrobić, aby uchronić potencjalne ofiary przed systemowym molestowaniem? Mało która produkcja może pochwalić się czystą kartką, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo swojej obsady, a kolejne lata przynoszą coraz to nowe skandale. Chris North, czyli serialowy Mr. Big (Seks w wielkim mieście), oskarżony o molestowanie dwóch kobiet nie zakończył ciągu spraw sądowych, a pokazał tylko, że wielkie nazwiska kryją jeszcze większe tajemnice.