O nazwach polskich klubów piłkarskich słów kilka.
Piłka nożna wzbudza wielkie emocje w niemal każdym zakątku Polski. Jako produkt medialny zapewnia klubom ogromne zarobki dzięki transmisjom i zakupom w fan shopach. Wokół poszczególnych zespołów zbierają się grupy kibicowskie stanowiące odrębne subkultury – mowa tu zarówno o ultrasach, jak i chuliganach. W danym mieście często istnieje więcej niż jeden klub i należy je jakoś odróżniać. Stąd złożone skróty znajdujące się w herbach drużyn piłkarskich. Warto zastanowić się, skąd w nazewnictwie rodzimych zespołów znalazły się takie człony jak: Olimpia, Garbarnia czy choćby Górnik.
Aspekt geograficzny
Najprostszym rozwiązaniem problemu nazewnictwa klubu wydaje się położenie geograficzne. Sporą część regionów reprezentują zespoły o nazwie bezpośrednio nawiązującej do miasta, z którego się wywodzą. Wyróżnić można na przykład Radomiaka Radom, niedawno debiutującego w Ekstraklasie. Piętro niżej w ligowej hierarchii występuje Chojniczanka Chojnice, beniaminek z północy kraju. W Kaliszu z kolei rozgrywa mecze KKS, czyli Kaliski Klub Sportowy, a w Łodzi – lokalny rywal Widzewa, Łódzki Klub Sportowy.
Idąc dalej, znaleźć można kluby noszące swoje miano na cześć dzielnicy, w której znajduje się ich siedziba. Zespół z Częstochowy, rewelacja obecnych rozgrywek i wicemistrz kraju, nazywa się Raków, podobnie jak tamtejszy okręg administracyjny. Dzielnica Łodzi, Widzew, też posiada swój team i słynie z niezwykle oddanych kibiców, licznie wykupujących karnety na mecze. Szerzej na swój region patrzą wrocławianie, których reprezentuje Śląsk, czy kibicujący Podbeskidziu obywatele Bielska-Białej.
Wiele nazw zespołów ma ścisły związek z miejscem na mapie kraju, w którym znajduje się reprezentowane przez nich miasto. Królują tutaj przede wszystkim rzeki przepływające przez poszczególne miejscowości. W samej Ekstraklasie można znaleźć Wartę Poznań i Wisłę Płock. W niższych klasach rozgrywkowych są natomiast kolejne Wisły (krakowska, puławska i sandomierska), Odra (Opole i Wodzisław Śląski), Radunia Stężyca, Pilica Białobrzegi, Warta Sieradz, a także Wisłoka Dębica. Nieco rzadziej występują kluby, w których nazwie znajduje się nawiązanie do jeziora lub morza, np. Bałtyk Gdynia, Wigry Suwałki oraz Mamry Giżycko. Co ciekawe, żaden z klubowych przydomków nie ma jasnego związku z rzekami, widnieją one więc jedynie w nazwie. Choć znajdują się w herbach i oficjalnych tytułach, kibice nie wspominają o nich w swoich oprawach czy przyśpiewkach, tylko sięgają po inne powiązania.
Baza skojarzeń, także w odniesieniu do geografii, to kolejny element, z którego czerpane są pomysły na nazwy zespołów. Można w tym miejscu wymienić Arkę Gdynia, gdzie łódź jasno kojarzy się z morzem, podobnie jak w przypadku Kotwicy Kołobrzeg, pozytywnie zaskakującego zespołu z 2. klasy rozgrywkowej. W polskich ligach znajdują się nie tylko nawiązania do wód, ale i do lądów, czego przykładem może być niepołomicki zespół nazwany Puszczą.
Historyczne konteksty
Piłka nożna we współcześnie znanej formie ma swoje początki w XIX w., a jej zasady ewoluowały z czasem. Łatwo zatem skonstatować, że sport ten nie ma nic wspólnego z okresem dynastycznym w Polsce. Nie przeszkadza to jednak twórcom zespołów ochrzcić drużyny w taki sposób, by w jej członie znajdywała się historyczna konotacja. Czyżby w ten sposób dodawano piłkarzom kurażu? Trudno jednoznacznie stwierdzić. W Ekstraklasie można kibicować Piastowi Gliwice oraz Jagiellonii Białystok. Do nazw kojarzących się z dynastią można zaliczyć także Koronę Kielce (która jeszcze pojawi się w tym zestawieniu). Z kolei przydomek pierwszego polskiego króla dzierży głogowski pierwszoligowiec Chrobry, w niższej lidze znajduje się natomiast Zawisza Bydgoszcz. Od 1960 r. klub z Elbląga nosi nazwę Olimpia, która z pewnością nawiązuje do starożytnej Grecji. Ten sam człon mają w herbie: zespół z Zambrowa i najbardziej znany ze wszystkich, ten z Grudziądza. W Polsce występują także kluby, których nazwa bezpośrednio nawiązuje do znanej legendy o Lechu, Czechu i Rusie. Stąd nazwa aktualnego mistrza kraju – Lecha Poznań, a także zespołu z końca tabeli – Lechii Gdańsk i rewelacji obecnych rozgrywek Pucharu Polski, czyli Lechii Zielona Góra.
Zawody kojarzone z regionem
Niektóre regiony wciąż bardzo kojarzą się z zawodami, które się tam wykonuje, a włodarze polskich klubów wielokrotnie z tego korzystali. Prym z pewnością wiedzie Górnik. Obecnie w Ekstraklasie znajduje się jedynie ten z Zabrza, ale już w kolejnych ligach w tabeli goszczą: Łęczna, GKS (Górniczy Klub Sportowy) Jastrzębie, Tychy oraz Polkowice. Inne nazwy zespołów też nawiązują do wydobywanych surowców – tarnobrzeska drużyna nosi tytuł Siarki, a w ekstraklasowej Legnicy gra zespół Miedź. Klubem blisko związanym z miedzią jest też Zagłębie Lubin, sponsorowane przez KGHM. W herbie jednak nazwa ta ma szersze znaczenie i nawiązuje do całego obszaru. Nie jest to jedyny klub noszący miano Zagłębia – używa go również największy klub z Sosnowca, goszczący wielokrotnie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Choć żaden zespół nie ma w nazwie węgla, tylko osobę, która go wydobywa, to już inne drużyny swoim mianem nawiązują do wytwórstwa stopu żelaza z węglem i innymi pierwiastkami. Kluby z podkarpackich miast: Mielca, Stalowej Woli oraz Rzeszowa mają w nazwie Stal. Mieszkańcy dawnej stolicy Polski, Krakowa, mogą kibicować w 2. Lidze zespołowi Hutnika. Inna drużyna z tego miasta, Garbarnia, pierwotnie nosiła nazwę Lauda, ale gdy krakowscy garbarze objęli patronat nad klubem, zmieniono ją na tę, która funkcjonuje do dziś. Z kolei nazwa zespołu z wojewódzkiego miasta Lubelszczyzny, Lublina, nawiązuje do osiągających sukcesy żużlowców, a jej tytuł to Motor.
Nie sposób nie wspomnieć o jednym z najbardziej utytułowanych zespołów, ostatnimi laty najczęściej goszczącym na europejskich boiskach, Legii Warszawa. Przydomek „Wojskowi” nie wziął się znikąd. Klub ten był mocno związany z wojskiem, czego symbolem jest znajdująca się w herbie litera L. Zażyłość była tak ścisła, że wielu piłkarzy wybierało grę w stolicy, aby uniknąć wojska, co zapewniały koneksje właścicieli.
Latynizmy
Wyżej znalazła się grecka Olimpia, przyszedł także czas na rzymskie motywy. Choć większość z nich pojawiała się przede wszystkim przy zakładaniu zespołu i z wielu z czasem zrezygnowano, to jednak spora część klubów nadal posiada takie miano. Na pierwszy plan wysuwa się niezwykle zasłużony, najstarszy klub piłkarski w Polsce – Cracovia Kraków. W stolicy Podkarpacia oprócz już wspomnianej Stali gości także Resovia.
Łaciński źródłosłów jest nieco mniej oczywisty w przypadku Sandecji Nowy Sącz. Gdy sięgniemy do słownika, przekonamy się jednak, że to pochodna łacińskiej nazwy miasta, z którego się wywodzi.
Warszawski zespół z Konwiktorskiej, który pragnie odbudować swoją wielkość, wskazuje na polskość. Polonia Warszawa występuje obecnie w 2. Lidze i dąży do tego, by zagościć w niej na dłużej, a z czasem dostać się wyżej, tam gdzie jej miejsce.
Sponsorzy tytularni
Klient płaci, klient wymaga. Wiele firm, prócz reklamowania się na bandach stadionów, zostaje sponsorami tytularnymi poszczególnych drużyn. Wówczas w trakcie obowiązywania kontraktu ich nazwy można obserwować w tabelach polskich lig i na klubowych barwach. Obecnie najwyżej, bo w 1. Lidze, występuje Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Zespół z niewielkiej wsi doszedł tak wysoko – to spadkowicz z Ekstraklasy! – dzięki finansowaniu przez rodzinę Witkowskich, właścicieli firmy budowlanej. Stąd też w herbie wspomniany Bruk-Bet (wcześniej LZS Nieciecza).
Podobnie rzecz się ma z zespołem znajdującym się ligę niżej – Stomilem Olsztyn. Warmińscy piłkarze są wspierani przez polską firmę zajmującą się produkcją opon. Współpraca obydwu trwa już ponad 10 lat, co nie zawsze jest tak oczywiste – warto wspomnieć wymienioną wcześniej Koronę Kielce, której przed laty można było kibicować jako Kolporterowi Koronie Kielce. Obecnie w niższych ligach swoją świetność odbudowuje Bytovia Bytów. Zespół ten, gdy wszedł do 1. Ligi, wspierany był przez Drutex, co zapewniało mu ciągłość finansową. Po zerwaniu umowy drużyna znacząco obniżyła loty.
Pozostałe nazwy
Nie wszystkie nazwy zespołów da się sklasyfikować w charakterystyczne grupy. Choć mianowano je zgodnie z pewnymi ideami założycielskimi, trudno wskazać odpowiedni zbiór, do którego mogłyby przynależeć. Wśród nich znajduje się ekstraklasowa Pogoń Szczecin. Zespół wielokrotnie zmieniał nazwę, ale w końcu stanęło na Pogoni, co jest nawiązaniem do słynnej drużyny ze Lwowa. Pogoń znajduje się także w 2. Lidze – tyle że ta siedlecka. Do szeroko pojętego sportu i rozwoju nawiązuje chorzowski Ruch. Trudno jednoznacznie ocenić, co kryło się za nazwaniem częstochowskiego zespołu Skrą. Często ekipy znane z dzisiejszych boisk pierwotnie składały się wielu mniejszych drużyn, które dokonywały fuzji i albo zmieniały zupełnie nazwę, albo wybierały jedną z już istniejących. Tak przedstawiają się dzieje Znicza Pruszków, zespołu, w którym poznano się na talencie Roberta Lewandowskiego, najlepszego polskiego piłkarza.
Jak widać, twórcy zespołów piłkarskich nieraz nazwę klubu uważali za kwestię drugorzędną. To właśnie często nie same miana, ale przydomki, którym także warto się przyjrzeć w osobnym tekście, bardziej korespondują z charakterem zespołu. Podobnie jak posiadanie pseudonimu w jakiejś grupie społecznej stanowi często o zażyłych relacjach, tak i w przypadku ukochanego zespołu nazywanie go w określony sposób, inny niż wszyscy, podkreśla kibicowską miłość. Stąd wiele zdrobnień, choćby Górniczek, ale i Medaliki, Biała Gwiazda czy Pasy. Jednakże na nic patriotyczne odwołania, kiedy piłkarze się nie angażują – by przyciągać na stadiony, w parze z wartościami muszą iść wyniki sportowe.