Czyli o najszybszym pisarzu w Polsce (a nawet i na świecie).
Grafika okładkowa: Pau Malicka
Nowa powieść autora już niebawem trafi do sprzedaży to słowa, które ucieszyłyby niejednego fana literatury. Tylko czy przynoszą one równie wielką radość, gdy są słyszane średnio co 2–3 miesiące? Niekoniecznie. A jednak, mimo takiej częstotliwości wydawania książek, Remigiusz Mróz bije kolejne rekordy popularności i utrzymuje pierwsze miejsca w rankingach sprzedaży jeszcze przed oficjalnymi premierami swoich dzieł.
Cisza przed burzą
W 2013 r słowo „mróz” przestało kojarzyć się tylko z ujemnymi temperaturami. To właśnie wtedy polski autor Remigiusz Mróz wydał, nakładem nieistniejącego już wydawnictwa Damidos, swoją debiutancką powieść – Wieżę milczenia, kryminał osadzony w amerykańskich realiach. Wówczas nie doczekał się zbyt głośnego odzewu, ale jeszcze w tym samym roku czytelnicy mieli szansę ponownego spotkania z prozą pisarza. Historyczna trylogia Parabellum, rozpoczynająca się Prędkością ucieczki, szybko zyskała uznanie rodaków. Tematyka zdecydowanie bliższa Polakom, akcja rozgrywająca się w czasach II wojny światowej, walka i patriotyczne wartości wprawiły maszynę w ruch. Remigiusz Mróz znalazł się w czołówce polskich autorów.
W ciągu tych prawie dziesięciu lat na rynku wydawniczym autor sięgał po rozmaite gatunki: thriller (Behawiorysta), science fiction (Chór zapomnianych głosów), horror (Czarna Madonna), powieść historyczną (Turkusowe szale) lub jego ostatni, autorski (jak twierdzi) twór – powieść piłkarską (Z pierwszej piłki). Jednak każda z jego książek zawiera elementy kryminału, do którego jest mu najbliżej. I nie ma w tym nic dziwnego – w końcu obronił tytuł doktora prawa, i na zbrodni zna się jak nikt inny.
Modus operandi
Ale jak to możliwe, że od 2013 r. spod pióra pisarza wyszły aż pięćdziesiąt cztery pozycje? Sam Remigiusz twierdzi, że to kwestia dyscypliny. Na pisanie poświęca dziesięć godzin dziennie, wliczając w to weekendy, urlopy i święta. Czerwona kartka w kalendarzu nie ma znaczenia – każdej doby musi zapełnić co najmniej 10–15 stron. Ponadto od początku kariery współpracuje z paroma wydawnictwami, co znacznie ułatwia jednoczesne publikowanie kilku tytułów. Inspiracje czerpie zewsząd – przypadkowe spotkanie czy zasłyszana w mediach wiadomość mogą stać się podstawą do kolejnej historii. Autor sam siebie nazywa „protokolantem”. Zbiera pomysły, pozwala im osiąść w swojej głowie, dopóki nie zaczną żyć własnym życiem, tworząc historię, którą wystarczy już tylko spisać.
Jak powszechnie wiadomo, popyt rodzi podaż. Pisarz nie wydał ponad pięćdziesięciu książek dla własnego kaprysu. Ludzie chcą go czytać i ciągle domagają się kolejnych tytułów. A co sprawia, że odbiorcy tak chętnie sięgają po prozę Remigiusza Mroza? Powodów jest wiele. Prosty język, dynamiczne dialogi, wartka, pełna nagłych zwrotów akcja – to wszystko sprawia, że strony kartkuje się w zawrotnym tempie. Liczne ciekawostki ukryte w rozmowach i narracji pozytywnie wpływają na atrakcyjność lektury. Poza tym autor zawsze odnosi się do wydarzeń bieżących, a ludzie chętnie czytają o problemach, które ich w danym momencie dotyczą. Pandemia, wojna w sąsiednim kraju, spór o aborcję – bohaterowie też przez to przechodzą, dzięki czemu stają się dużo bliżsi. Pisarz wielokrotnie nawiązuje również do bardziej błahych spraw – na kartach jego powieści przewijają się młodzieżowe słowa roku, odniesienia do tego, z czego obecnie śmieje się Internet czy nazwiska będące akurat na topie.
A jeśli już o bliskości mowa, to warto nawiązać do miejsc, które postacie odwiedzają. W Warszawie można ruszyć śladami Chyłki: zamówić żeberka z Hard Rock Cafe, którymi zwykła się zajadać mecenaska, odwiedzić siedzibę kancelarii na 21. piętrze biurowca Skylight czy przespacerować się obok mieszkań przy ulicach Emilii Plater i Argentyńskiej. Można też zajrzeć do szczególnej dla serii restauracji Niewinni Czarodzieje 2.0 na Powiślu, której właścicielem jest idol prawniczki. Kraków i Zakopane, a zwłaszcza tatrzańskie górskie szlaki, to z kolei królestwa Wiktora Forsta. Opole – rodzinne miasto autora – oferuje natomiast lokalizacje opisane w Behawioryście i Z pierwszej piłki. Odtwarzając kroki ulubionych bohaterów, można jeszcze mocniej wczuć się w czytaną historię, przenieść choć jej część do świata rzeczywistego.
To, co może szczególnie chwycić za serce, to z pewnością wspominana wielokrotnie muzyka. Pojawiające się tytuły przebojów z gatunku klasycznego rocka i metalu (Afraid to Shoot Strangers Iron Maiden czy Poison Alice’a Coopera) czy utwory kojarzone z młodzieńczymi latami (Oczy szeroko zamknięte zespołu Łzy) wzbudzają poczucie nostalgii i przywołują przeważnie pozytywne odczucia.
Ale to już było. I znowu wraca
Analizując powtarzalność schematów na przestrzeni kolejnych powieści autora, można śmiało powiedzieć: jeśli przeczytałeś jedną książkę Mroza, to przeczytałeś wszystkie książki Mroza. Zaczyna się tak – ekscentryczny, porywczy, męski bohater z tajemniczą przeszłością spotyka na swojej drodze kobietę silną, niezależną, z ciętym językiem i trudną do złamania. Któreś z nich zapewne ma dzieci, jednak to tyle, raczej rodzic nie poświęca im zbyt wiele uwagi, póki nie jest to istotne dla fabuły. Każde z małżeństw istnieje już tylko na papierze, a partner prawdopodobnie zdradza/jest zdradzany z najbliższą dla współmałżonka osobą, przyjacielem lub rodzeństwem. Bardzo możliwe, że to wspomniany małżonek odpowiada za zbrodnię, na której opiera się oś fabularna danej książki. Oczywiście mroczna przeszłość dopada bohaterów po latach, a wszyscy bardziej wiekowi ludzie zachowują się jak stereotypowi staruszkowie. Poza wyżej wymienionymi, do wielokrotnie powtarzanych przez autora motywów należą: uzależnienie, zerwanie kontaktów z rodziną, upozorowanie własnej śmierci, niesłuszne skazanie na odsiadkę w więzieniu, a potem spektakularna ucieczka. Pisarz bardzo często wykorzystuje użyte wcześniej rozwiązania, a zdarza się to nawet w obrębie jednej serii. Znając jego sposób myślenia, łatwo domyślić się, co może się stać w następnym rozdziale, i że jedyny istotny plot twist będzie miał miejsce pięćdziesiąt stron przed końcem lektury.
I tak, podążanie za schematem jest jedną z cech charakterystycznych dla literatury gatunkowej. Ale czytając powieści Mroza, nie można oprzeć się wrażeniu, że autor bazuje w każdej z nich na tej samej, jedynie lekko zmodyfikowanej strukturze.
Mrozowersum
Poznając bliżej kolejne książki pisarza, łatwo można dojść do wniosku, że dzieją się one w jednym świecie, ochrzczonym przez samego głównego zainteresowanego jako Remigiusz Mróz Universe (RMU). Jest to uniwersum mocno oparte na znanej większości osób rzeczywistości, przewijają się tu: wspomniana wcześniej muzyka, istniejące stacje telewizyjne (TVN, Polsat), celebryci (Kuba Wojewódzki, Blanka Lipińska) czy znane konta na Instagramie (MLH). Jednak pisarz dodaje też wiele od siebie i bez problemu można wychwycić powiązania między jego poszczególnymi seriami. Dziennikarze stacji NSI pojawiają się w prawie każdej książce. Niektórzy nawet stają się pełnoprawnymi bohaterami, tak jak Olga Szrebska w seriach o Forście i Chyłce, prowadzący program Zygzakiem do celu, którego gośćmi bywali politycy z trylogii W kręgach władzy lub wspomniana wcześniej prawniczka. Nie sposób także pominąć Biancziego, młodego hipstera, który przejeżdża przez kolejne tomy na swoim charakterystycznym miejskim rowerze.
Przykłady można wyliczać, jak chociażby fikcyjne miasteczko Żeromice, miejsce fabuły serii o Sewerynie Zaorskim, do którego trafiają nastolatkowie z niezależnej powieści Osiedle RZNiW. I tak jak pomysł na własny świat wydaje się trafiony i daje duże pole manewru autorowi, tak nie do końca jest wygodny dla czytelników. Decyzje podjęte przez pisarza sprawiają, że aby dobrze zrozumieć całe RMU, nie można sięgnąć tylko po jedną serię. Książki należy czytać wszystkie w kolejności zgodnej z czasem ich wydania, nie pomijając żadnego tytułu. Przykładowo: nie da się zrozumieć, co wydarzyło się między Behawiorystą a Iluzjonistą, bez wcześniejszego zapoznania się z treścią oficjalnie niepowiązanej z nimi trylogii W kręgach władzy. Dalej, ostatnią część cyklu o Chyłce kończą słowa: Ciąg dalszy w ósmym tomie serii z Wiktorem Forstem…
Szczyt uzależnienia
Jednym z atutów powieści Mroza jest porządnie wykonany research. Wspomniane wyżej ciekawostki czy oddane realia historyczne wskazują, że autor stara się jak najmocniej zachować autentyczność. Oprócz dawania rozrywki, chciałby także przekazać jakąś wiedzę, i w ten sposób jeszcze bardziej zaciekawić czytelników. Wszelkie odstępstwa od rzeczywistości zawsze można wytłumaczyć fantazją pisarza – w końcu to jego świat. Jednak i jemu zdarzyło się stworzyć sytuacje tak absurdalne, że nie można dalej obojętnie przerzucić kartek.
Annapurna to jeden z najniebezpieczniejszych do zdobycia szczytów górskich, z najwyższym odsetkiem śmiertelności spośród wszystkich ośmiotysięczników. Zapewne nawet największy laik domyśla się, że zdobycie jej zimą, bez żadnego przygotowania, będąc w beznadziejnym stanie zarówno fizycznym, jak i psychicznym, jest niemożliwe. A na pewno wie to taki pasjonat chodzenia po górach jak Remigiusz Mróz. Jednakże autor nie miał żadnych oporów przed opisaniem jak Joanna Chyłka, wyniszczona chorobą, stresem i nałogiem, nieprzyzwyczajona do granicznie niskich temperatur ani wysiłku, w Kontratypie bez problemu drepta sobie na sam szczyt wspomnianego ośmiotysięcznika. Nieprawdopodobne? A jednak!
A jakie są sposoby na wyjście z narkomanii? Odwyk i terapia. Chyba że jest się Wiktorem Forstem – wtedy wystarczy tylko hipotermia i przetoczenie krwi. Gdy komisarz w Trawersie prawie zginął pod lawiną śnieżną, całkowicie wychłodzony został przewieziony do szpitala. Tam dokonano mu transfuzji, a policjant obudził się bez śladu narkotyku w organizmie, co było równoznaczne z jego całkowitym wyleczeniem z uzależnienia od heroiny. Gdyby to było takie proste, a problem nie leżał również w psychice…
I tu nasuwa się pytanie: czy warto czytać Mroza? Jeśli taka lektura sprawia przyjemność to jak najbardziej. Nie ma autorów bez wad, a śledząc poczynania Remigiusza w social mediach, widać, że jest tych niedociągnięć świadomy i podchodzi do nich z dystansem. Trzeba tylko pamiętać, by brać poprawkę na wszystko, co się czyta i potrafić oddzielić rzeczywistość od fikcji literackiej.