Dlaczego droga powrotna upływa szybciej?
Grafika okładkowa: Piotr Pawłowski
Większości ludzi zdarza się podróżować. Obecnie można robić to już bez większych obostrzeń. Przed wyjazdem nieraz trzeba poświęcić godziny na planowanie odpowiedniego połączenia, a potem trudno doczekać się już momentu wyjazdu. Mogłoby się wydawać, że najgorszy etap już z głowy, ale czy nie okazuje się, że droga do celu trwa okropnie długo? A kiedy już dotrze się na miejsce, czas mija, wycieczka się kończy i znów trzeba wracać do domu. Tylko że teraz droga wydaje się zaskakująco krótka. Czy takie zjawisko często ma miejsce? Otóż nawet 73% populacji odnosi takie wrażenie. Co więcej jest to opisywane w literaturze już od wieków. Psychologowie nazwali to zjawisko „efektem drogi powrotnej” i od dawna próbują je wyjaśnić. Jak więc to działa?
Zgłębiając problematykę tego zjawiska, w latach 50. XX w. naukowcy zaproponowali w końcu hipotezę znajomości trasy. Według niej w drodze do celu ludzie zwracają więcej uwagi na charakterystyczne obiekty i to, co się dzieje w otoczeniu – czują więc, że czas płynie wolniej. W trakcie drogi powrotnej nadal widzą te same obiekty, jednak nie poświęcają już im tyle uwagi co wcześniej. To powoduje, że czas wydaje się płynąć szybciej.
Są dowody na to, że uważna obserwacja upływu minut czy godzin w trakcie przemieszczania się, a także nastrój (znudzenie, niecierpliwość), zaburzają postrzeganie czasu. Znajomość drogi może prawdopodobnie wpływać na któryś z tych aspektów. Potwierdzać tę tezę mają badania, podczas których wyświetlano uczestnikom film z trasą do pewnego punktu i z powrotem. Mierzono im wtedy liczbę uderzeń serca na minutę i rzeczywiście, w czasie powrotu ich tętno było niższe niż podczas pierwszej części filmu, co wskazuje na mniejsze pobudzenie organizmu.
Później przeprowadzono jednak więcej badań związanych z tym zagadnieniem. Podczas jednego z nich uczestnicy oglądali film nakręcony z perspektywy osoby dojeżdżającej rowerem, przez co mogli się wczuć w jej rolę. Trasa w tę i z powrotem trwała dokładnie tyle samo. Jednak okazało się, że gdy poinformowano ich, że obejrzeli właśnie drogę powrotną, stwierdzili oni, że wydała im się ona krótsza. Czy działa tu zatem psychologia, a może po prostu nie potrafimy precyzyjnie określać upływu czasu?
W badaniu z 2015 r. ochotnikom ponownie wyświetlano drogę, w wariancie ,,tam” taką samą obu grupom. Z powrotem zaś próba kontrolna oglądała inną trasę, podczas gdy eksperymentalna widziała to samo, co podczas pierwszego seansu, tylko w drugą stronę. Uczestnicy mieli informować podczas pokazu nagrania, kiedy według nich minęły 3 minuty. Wyniki okazały się podobne dla widzów tej samej drogi w tę i z powrotem oraz dla grupy kontrolnej oglądającej dwie różne drogi, które można przebyć w podobnym czasie. Wskazuje to zatem, że prawdopodobnie w danej chwili nie postrzegamy czasu źle.
Po badaniu zapytano uczestników o odczucia i, ku zdziwieniu, twierdzili oni, że droga powrotna była krótsza od pozostałych dwóch, pomimo tego że informowali oni o upływie 3 minut w dłuższych odstępach niż przy oglądaniu trasy ,,tam”. Efekt drogi powrotnej wynika więc raczej z tego, jak odbiera się jej długość już po fakcie, a nie jak postrzega się czas.
Wysunięto zatem kolejną hipotezę: walidacja oczekiwań. Według niej ludzkie mózgi nie potrafią dobrze ocenić, ile czasu zajmie dana czynność. Zazwyczaj zaniża się tę wartość, powodując wrażenie, że w trakcie jej wykonywania trwa ona bardzo długo. W drodze powrotnej koryguje się te oczekiwania, zakładając, że również będzie się niemiłosiernie dłużyła. Właśnie dzięki temu powrót okazuje się zaskakująco krótki.
Obie hipotezy postanowiono sprawdzić w czasie wycieczki rowerowej. Uczestnicy pojechali w wyznaczone miejsce jedną trasą, następnie część wróciła tą samą, podczas gdy reszta zmieniła drogę na inną o dokładnie takiej samej długości. Okazało się, że efekt drogi powrotnej wystąpił u obu grup, co przemawia na korzyść hipotezy walidacji oczekiwań. Ponadto, po szczegółowych wywiadach, okazało się, że im krótszy czas na drogę w jedną stronę zakładali uczestnicy, tym krótszy wydał im się powrót.
Można zatem wnioskować, że wszystko zależy bardziej od założeń podróżującego odnośnie czasu, aniżeli od tego, co się dzieje w danej chwili. Skrócenie drogi powrotnej jest zatem efektem niedoskonałości ludzkiego mózgu i niezdolności do prawidłowej oceny czasu potrzebnego na wykonanie danego zadania. Jeżeli więc następnym razem podróż ,,tam” będzie się ciągnąć, to prawdopodobnie czas, jaki miałaby ona zająć, został przeszacowany. Plus jest taki, że powrót wyda się prawie na pewno szybszy. Ale gdyby jednak nie, to zawsze można uciąć pogawędkę ze współtowarzyszami o efekcie drogi powrotnej. Może wtedy wycieczka upłynie nie tylko szybciej, ale także przyjemniej.
Publikację, na podstawie której powstał ten tekst, można znaleźć pod tym linkiem.