Podejmując rozważania na temat źródeł polskiego teatru, szuka się ich w sztuce ludowej lub łączy z powstaniem sceny narodowej. Oczywiście nie ma w tym błędu, lecz jeśli przyjrzeć się najważniejszym zjawiskom na rodzimych scenach alternatywnych, uda się dostrzec coś zupełnie innego. Szczególny etos i system pracy, charakter przedstawień czy nawet estetyka są z jednej strony niezmiernie różnorodne, a z drugiej – dość podobnie ukierunkowane. Nie powinno to dziwić, gdyż często mają inny, wspólny początek.
Grafika okładkowa: Znak Reduty, projekt Wojciech Jastrzębowski
opracowanie dla strony: Ewa Enfer
Po wybuchu I wojny światowej, na terenie Imperium Rosyjskiego, obywatele Austriaccy zostali deportowani w głąb kraju. Wśród nich byli, urodzeni w Galicji, niezwykli ludzie teatru: Juliusz Osterwa i Mieczysław Limanowski. Pierwszy to znakomity aktor z doświadczeniem reżyserskim i zacięciem organizatorskim, drugi – wybitny geolog, jednak całym sercem związany ze sztuką. Los chciał, że zawędrowali do Moskwy, gdzie angażując się w lokalne życie kulturalne, trafili do MChTu (Moskiewskiego Teatru Artystycznego, późniejszego MChATu) kierowanego przez Konstantego Stanisławskiego. Zafascynowani przełomową metodą aktorską i nowatorskim podejściem do sceny dostrzegli w nich impuls do zmian na polskim gruncie.
Pierwsze próby i powstanie idei
Limanowski, zainspirowany tym, co zobaczył w Moskwie, jeszcze przed powrotem rozpoczął z grupą młodzieży pracę analityczną nad Dziadami Mickiewicza, opartą nie tylko na warstwie powierzchownej, ale również na doświadczeniach duchowych, obrzędowych i metafizycznych. Równolegle pisał swoje najważniejsze teksty, krystalizując własną myśl teatralną. Tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w 1919 r. powołał w Warszawie Pierwsze Studio Sztuki Teatru im. Adama Mickiewicza. Juliusz Osterwa w międzyczasie grał, reżyserował i dyrektorował w Moskwie i Kijowie. Przez kilka miesięcy prowadził też własną wspólnotę artystyczną „Ogniwo”, w której zaproponował uproszczenie dekoracji, równy podział obowiązków w zespole i demokratyczne podejmowanie decyzji. W 1918 r. powrócił do Warszawy, by podjąć pracę w Teatrze Polskim – odczuwając jednak brak satysfakcji, postanowił działać inaczej. Jesienią 1919 r. ci dwaj idealiści, aktor i humanista, połączyli siły, by stworzyć Redutę – pierwszy w Polsce zespół laboratoryjny poszukujący polskiego stylu scenicznego. Obaj założyciele byli pod silnym wpływem młodopolskiego ezoteryzmu, mistycyzmu i mesjanizmu. Za swojego przewodnika wybrali Stanisława Wyspiańskiego i jego Studium o Hamlecie; wierzyli w głębszy sens wielkiej literatury tworzonej przez wieszczów – Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, Krasińskiego. Uważali, że niezbędnym jest odnalezienie wewnętrznego, ponadczasowego ducha polskiego, który, w obliczu odzyskania niepodległości, pozwoli zaistnieć wielkiej sztuce. Osterwa był przekonany, że dla powstania nowego, lepszego świata konieczne jest stworzenie nowego rodzaju teatru oraz jego upowszechnienie wśród społeczeństwa. Limanowski, zanurzony w ezoteryce i wiarach różnych kultur, zafascynowany był duchowością i ukrytym metaprzekazem dzieł, dla których trzeba nowego rodzaju aktorstwa. Obaj sprzeciwiali się gwiazdorstwu, dbali o merytoryczne i techniczne przygotowanie aktorów, a także nastawieni byli na pracę laboratoryjną, w której najważniejszy jest sam proces.
Bastion nowego teatru
Reduta, założona 29 listopada 1919 r. w Salach Redutowych Teatru Wielkiego, nie stanowiła teatru w ścisłym tego słowa znaczeniu. Nigdy nawet nie mianowała się tym słowem, używając co najwyżej określenia Zespół Reduty. Było to rozwiązanie najwłaściwsze, ponieważ jej celem zawsze było działanie szersze niż tylko realizacja repertuaru, zaś stosowane techniki i osiągane efekty były tak szczególne, że w ówczesnych realiach formacja ta nie mogła być uważana za teatr.Wewnątrz zespołu obowiązywały zasady wzajemnego zaufania, szacunku i przyjaźni. Członkowie, w bardzo różnym wieku, mówili sobie po imieniu – w ten sposób zawsze panowała między nimi przyjazna, rodzinna atmosfera, której chyba nigdy nie udało się powtórzyć w żadnym innym teatrze na taką skalę. W Reducie rytm dnia był, na wzór reguł klasztornych, przestrzegany według ściśle ułożonych harmonogramów, w których wyznaczono pory na ćwiczenia fizyczne, pracę umysłową, zabawę, posiłki i milczenie; obowiązywał równy podział obowiązków. Wspólnie spędzano czas, pracowano, a także grano i podróżowano ze spektaklami. Grupa zapoczątkowała niezliczoną ilość zjawisk na polskich scenach – popularyzację teatru przez pokazy objazdowe, reinterpretację klasyki, rozwój pedagogiki teatralnej oraz pracę studyjną (to ostatnie wydźwignęli do tak wysokiego poziomu, że powtórzyć się to udało dopiero Jerzemu Grotowskiemu). Dążyli do obrzędowości – prawdziwego doświadczania na scenie i zniesienia podziałów między publicznością a aktorami; rezygnując z budki suflera zrównali też widownię ze sceną. Jako pierwsi w kraju ośmielili się tak znacząco ingerować w aktorstwo i inscenizację.
Dziedzictwo
Ciężka praca, lata doświadczeń i obszerne archiwum grupy uległy w dużej mierze zniszczeniu w wyniku II wojny światowej. Po zakończeniu działań wojennych planowano wznowić działalność, jednak zamierzenia zniweczyła śmierć założycieli, dla wielu oznaczająca również koniec Reduty. Idee zespołu, nawet mimo dużej niechęci ze strony części inteligencji, okazały się jednak znacznie trwalsze. Niektóre jej założenia wyprzedziły swoją epokę, zaś jednym z tych, którzy potrafili tę ponadczasowość uchwycić i rozwijając, przekuć w coś zupełnie nowego, był wspomniany już Jerzy Grotowski. Prowadząc Teatr Laboratorium, wcześniej Teatr 13 Rzędów, realizował bardzo konsekwentnie zapoczątkowane przez „Redutowców” pomysły. Znosił podziały między publicznością a aktorami, czynił wykonawcę w pełni zaangażowanym i doświadczającym, szukał ponadczasowej obrzędowości na scenie. Kontynuacja i rozwój tych idei pozwoliły na stworzenie własnych, niepowtarzalnych na skalę międzynarodową koncepcji aktorskich i scenicznych, zaś w dalszej perspektywie zainspirowały następne pokolenia twórców polskiego i międzynarodowego teatru (m.in. Eugenia Barbę). Z doświadczeń Reduty oraz Jerzego Grotowskiego korzystają obecnie takie inicjatywy jak Ośrodek Praktyk Teatralnych Gardzienice, Teatr Wierszalin z Supraśla (który, tak jak wcześniej Teatr Laboratorium, wykorzystuje za logo przetworzony „znak redutowy”), Teatr Pieśń Kozła z Wrocławia oraz łódzki Teatr Chorea stanowiące jedne z ważniejszych zespołów offowych w kraju.
Pamiętajmy o Reducie!
Redutę można wskazać jako początek rodzimej sceny alternatywnej, jeden z impulsów, bez których nie byłoby ważnych zjawisk nie tylko w kraju, ale i za granicą. Stworzyła w Polsce teatr nowy, choć oddany tradycji, scenę z jednej strony zaangażowaną, a z drugiej ponadczasową i uniwersalną. Bastion, którym była przez 20 lat istnienia, nie tylko się bronił, lecz również atakował i z perspektywy lat okazał się niezwykle trwały. Jego dziedzictwo, z którego wyrosły koncepcje Grotowskiego i Barby, czyni z tego zespołu zjawisko niezwykle ważne. Dlatego, gdy następnym razem ktoś zechce dociekać istoty polskiego teatru, nie bójmy się zawołać: pamiętajmy o Reducie!