Nie mów nikomu, co się dzieje w domu.
Grafika okładkowa: Ewa Enfer
Rocky Mosure był cichym, wycofanym chłopakiem. W młodości sprawiał rodzicom kłopoty, ale wydawało się, że z czasem wszystko minie. Na pewno nikt nie spodziewał się po nim skłonności do wyrządzania komukolwiek krzywdy, a na pewno nie żonie, Michelle, i dwójce małych dzieci. Pozory mogą jednak mylić, a miły chłopak, który zawsze mówił dzień dobry i do widzenia, w pewnym momencie okazać się może domowym tyranem, a nawet – mordercą.
Pod wieloma względami Rocky bywał cichy, podobnie jak cicha bywała Michelle. W tłumie albo w towarzystwie nowo poznanych osób. Był niespokojny, zbuntowany, ale uwielbiał przebywać pod gołym niebem. Wędkowanie, biwakowanie.
Rachel Louise Snyder Śladów pobicia brak, strona 43
Takich cichych, nierzucających się w oczy rodzin można znaleźć wiele – również na polskim podwórku. Nikt nie słyszał krzyków, nikt nie widział śladów. Policja niby przyjeżdżała od czasu do czasu, ale to pewnie były zwykłe rodzinne kłótnie. Sprawca? Zachowywał się w sposób miły, uprzejmy. Nikt się nie spodziewał takiej tragedii. To zwyczajne osiedle, zwyczajny blok i zwyczajna rodzina, a tu nagle – szok. Czy ktokolwiek w tym wszystkim pomyślał, że można było temu zaradzić? Czy realnie można było coś zrobić w tej sytuacji?
Snyder stara się pokazać, że odejście wcale nie jest łatwe i nie zawsze jest najlepszym wyjściem – to w momentach tak radykalnych decyzji przemoc eskaluje, niejednokrotnie zbierając śmiertelne żniwo.
Od tych pytań zaczyna reportaż Śladów pobicia brak Rachel L. Snyder. Czy rodzinie Mosure można było w jakikolwiek sposób pomóc? Autorka rozmawia o tym z rodzicami i krewnymi Michelle i Rocky’ego, którzy wiele lat po zabójstwie wciąż mierzą się z niewyobrażalnym bólem i tęsknotą. Bez końca zastanawiają się jak mogliśmy temu zapobiec? Co do tego doprowadziło? Co mogliśmy zrobić, żeby cała czwórka wciąż żyła? Ich dziecko okazało się zdolne do zastrzelenia własnej żony i dwójki pociech. Wcześniej jednak Rocky, przez lata, w zaciszu domowym stosował wobec swojej rodziny przemoc zarówno fizyczną, jak i psychiczną.
Rocky kontrolował Michelle nie tylko pod względem pracy. Zabraniał jej się malować. Zabraniał jej mieć przyjaciół. Upierał się, żeby jeździli na biwak niemal co weekend, jeśli tylko pozwalała na to pogoda. Ona nigdy nie wychodziła z domu bez niego.
Rachel Louise Snyder Śladów pobicia brak, strona 51-52
Michelle, chociaż czytelnicy poznają ją jedynie jako kobietę opisaną na kartach reportażu, w pewnym momencie staje się tak bliska, że niemal fizycznie zaczyna odczuwać się rozpacz związaną z brakiem możliwości zapobiegnięcia nieuchronnie zbliżającej się tragedii. Rachel Snyder, w przypadku tej i innych historii opisanych w książce, nie szczędzi czytelnikowi szczegółów okrucieństw, które spotykały ofiary przemocy. Pisze wprost o krzywdach, jakie im wyrządzono – o złamanych kościach, siniakach, śladach po duszeniu. Nie oznacza to, że epatuje brutalnością i przemocą. Zwraca uwagę tylko na to, co konieczne, żeby czytelnik mógł uświadomić sobie ogrom okrucieństwa kryjący się za ścianami domów. Łatwo wyobrazić sobie gangsterów mierzących do siebie z broni, porwanie kogoś bogatego dla okupu czy brutalny gwałt na przypadkowo spotkanej osobie. Trudno przenieść te obrazy do domu – miejsca, które kojarzy się z bezpieczeństwem. Michelle nie była bezpieczna w swoim mieszkaniu. Rocky nie tylko w pełni ją kontrolował i zastraszał; pewnego dnia posunął się o krok dalej – przyniósł do domu grzechotnika diamentowego i każdego dnia straszył swoją żonę, że upozoruje wypadek z udziałem węża, a ona umrze bez pomocy. Podobne groźby padają codziennie w setkach mieszkań. Snyder opisuje liczne przypadki porwań dokonywanych przez zagrożonych opuszczeniem mężów czy nieformalnych partnerów. Mierzenie z broni do żony, bo ta odważyła się zadzwonić na policję. Duszenie do utraty przytomności powodujące trwały uszczerbek mózgu. Snyder krok po kroku zanurza czytelnika w historii rodziny, dając czas na zrozumienie i dostrzeżenie subtelnych mechanizmów, sygnałów i znaków ostrzegawczych. Na podstawie rodziny Mosure, z perspektywy obserwatora wskazuje przyczyny niezrozumiałych zachowań i posunięć zarówno ze strony ofiary, jak i służb mundurowych. Wielokrotnie wraca do pytania, często zadawanego przez osoby niemające styczności z tą formą brutalności: dlaczego go nie zostawiła? Co w nim widziała? Snyder stara się pokazać, że odejście wcale nie jest łatwe i nie zawsze jest najlepszym wyjściem – to w momentach tak radykalnych decyzji przemoc eskaluje, niejednokrotnie zbierając śmiertelne żniwo.
Ile kobiet w dziejach? – myślę. Ile z nich błagało takim samym zdaniem? Kobiety na całym świecie, w tysiącach języków, na przestrzeni wieków od zarania ludzkości. „Proszę, nie zabijaj mnie”. Widzisz, jakie my, kobiety, jesteśmy grzeczne? Mówimy „proszę”, gdy błagamy o nasze życie.
Rachel Louise Snyder Śladów pobicia brak, strona 183
Opowieść o przemocy domowej to jednak nie tylko ofiary i ocaleni, ale także sprawcy i system wciąż niezdolny do efektywnej pomocy. Snyder stara się spojrzeć na problem ze wszystkich stron, rozmawia z kobietami, które przyszły przez piekło, mężczyznami osadzonymi w więzieniu i funkcjonariuszami biorącymi udział w interwencjach. W żaden sposób nie tłumaczy i nie usprawiedliwia osób stosujących przemoc – próbuje jedynie zrozumieć, dlaczego to wciąż się dzieje i dlaczego system prawny jest tak nieudolny w zapobieganiu następnym przypadkom małżeńskiej czy partnerskiej agresji. Z uwagą przygląda się nielicznym programom antyprzemocowym funkcjonującym w amerykańskich więzieniach, w ramach których mężczyźni uczą się jak rozwiązywać trudne sytuacje bez uciekania się do użycia pięści. Uczą się, że nie trzeba być zawsze silnym, że można płakać i rozmawiać o swoich emocjach. Że, wbrew temu co przekazywano im od dzieciństwa, mężczyzna nie musi być nieczułą „trudno dostępną skałą”. Wskazuje się również na to, że jeden z czynników ułatwiających sięgnięcie po przemoc to dehumanizacja ofiary, pozbawienie jej tożsamości i imienia. W związku z tym uczestnicy programu zaczynają dostrzegać istotność tego, jak sposób zwracania się do partnerek zmienia ich postrzeganie – kiedy do i o Michelle mówi się „Michelle” – staje się ona człowiekiem, pełnowartościową osobą, partnerką rozmowy. Powiedzenie o niej „moja suka” lub „moja kobieta” uprzedmiotawia ją i sugeruje, że można z nią z zrobić, co się tylko chce i wymagać od niej, czego się tylko chce.
Czy ten pierwszy policzek był przed czy po tym, jak przyłożył ci broń do głowy? Czy najpierw rzucił cię na łóżko, czy o ścianę? Ciosy pięścią czy policzki?
Rachel Louise Snyder Śladów pobicia brak, strona 321
Na koniec, jakby nie powiedziano już wystarczająco dużo, Snyder bierze pod lupę system wsparcia rodzin, w których pojawia się przemoc. Odwiedza schroniska dla kobiet i dzieci, rozmawia z aktywistkami i przygląda się funkcjonowaniu telefonicznej linii wsparcia. Rozmawia z policjantami i policjantkami, prokuratorami i sędziami. Z tego wszystkiego wyłania się obraz nieudolnego systemu, którego luki skutecznie przeszkadzają w efektywnym niesieniu pomocy ofiarom. Pojawiają się także łamiące serca wyznania osób pracujących w służbach mundurowych, muszących całe lata żyć ze świadomością, że w tym konkretnym przypadku – Michelle, Dorothy, Loli – można było zapobiec tragedii. Ale do tego nie doszło i kolejne osoby straciły życie w wyniku przemocy domowej.
Uczą się, że nie trzeba być zawsze silnym, że można płakać i rozmawiać o swoich emocjach. Że, wbrew temu co przekazywano im od dzieciństwa, mężczyzna nie musi być nieczułą „trudno dostępną skałą”.
Śladów pobicia brak nie da ocenić się pod kątem stylistycznym czy literackim. Snyder podchodzi do problemu niezwykle rzetelnie, unikając drastyczności i niepotrzebnej brutalności. Poświeciła lata na to, żeby w pełni zbadać mechanizmy przemocy domowej, porozmawiać z ofiarami, sprawcami i wymiarem sprawiedliwości. Dzięki temu powstał obszerny, obrazujący skalę problemu reportaż, który powinna przeczytać każda osoba zastanawiająca się, dlaczego ofiary nie odchodzą. Tak naprawdę, przynajmniej fragmenty tej książki powinien poznać każdy – przemoc domowa jest problemem globalnym, bezpośrednio lub pośrednio dotykającym całe społeczeństwo. Reportaż skupia się wprawdzie na sytuacji w Stanach Zjednoczonych, jednak Snyder wyraźnie podkreśla, to wszędzie wygląda podobnie: w Polsce, Węgrzech, Francji czy Izraelu. Inne są tylko miejsce i prawodawstwo; kobiety i mężczyźni cierpią jednak tak samo mocno.
Fragmenty tej książki powinien poznać każdy – przemoc domowa jest problemem globalnym, bezpośrednio lub pośrednio dotykającym całe społeczeństwo.
Reportaż Snyder to lektura niełatwa, odciska trwałe piętno w umyśle czytelnika. Postacie Michelle czy Dorothy nie dają spokoju, ich historie pozostają z odbiorcą przez długie dni. Tak jak uczucie niepokoju, któremu bezustannie towarzyszy jedna myśl: czy mogł*m komuś pomóc, ale tego nie zrobił*m?

Śladów pobicia brak. W pułapce przemocy domowej (No Visible Bruises: What We Don’t Know About Domestic Violence Can Kill Us)
Rachel Louise Snyder
Tłum.: Kaja Gucio
Data wydania polskiego: 21.04.2021
Wydawnictwo Czarne
Jeśli potrzebujesz pomocy:
Ogólnopolski Telefon dla Ofiar Przemocy Domowej „Niebieska Linia” – 800-12-00-02
czynny przez całą dobę
Ogólnopolskie Pogotowie dla Ofiar przemocy w Rodzinie – 22 668 70 00
Policja, inne służby – 997, 112
Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży – 116-111
Poradnia telefoniczna dla osób doświadczających przemocy w rodzinie – 22 668-70-00
Kryzysowy Telefon zaufania – 116-23
Feminoteka – 888 88 33 88