Rok 1918, pierwsza połowa listopada. Alois Pokora budzi się w berlińskim szpitalu, jeszcze nie wiedząc, że cały dotychczas znany mu świat właśnie przestaje istnieć.
Grafika okładkowa: Ewa Enfer
Pokora,najnowsza powieść Szczepana Twardocha, to zapis życia Aloisa Pokory, dwudziestokilkuletniego żołnierza, oficera walczącego na pierwszej linii frontu na rzecz niemieckiej armii. Po poważnym urazie czaszki trafia do berlińskiego szpitala, gdzie, wciąż nieprzytomny, zostaje odznaczony za zasługi w walce. Gdy w końcu się budzi, okazuje się, że ani jego zasługi, ani odznaczenia nie są już istotne. Dotychczas znany mu świat właśnie stanął w płomieniach – Polska próbuje być samodzielnym państwem, ulicami niemieckiej stolicy zawładnęli komuniści, a cały dawny ład jest sukcesywnie burzony. Bez grosza przy duszy, ranny i zdezorientowany nie wie, co powinien teraz zrobić.
Alois Pokora. Lojzik dla rodziny. Alojzy dla znajomych ze studiów. Nikt dla ukochanej Agnes. Dziecko biednych Ślązaków wyrwane ze środowiska z pomocą miejscowego księdza i umieszczone w niesprzyjającym dla niego środowisku. Zdolny, wyedukowany różni się znaczenie od osób z warstwy społecznej, z której pochodzi. Zbyt biedny, pozbawiony wyrafinowanych manier nie może odnaleźć się w klasie wyższej.Oficer, sprzedawca cygar, patriota, komunista. Polak, Ślązak, Niemiec. Pokora jest jednocześnie każdym z nich i nikim. Raz opowiada się po stronie robotniczych bojówek, żeby za chwilę przyłączyć się do elitarnego oddziału oddanego sprawie niemieckiej. Jednocześnie ma kilka tożsamości i nie ma żadnej. Próbuje być kimś i nikim. Mieć znaczenie w świecie i wieść spokojne życie ojca i młodszego księgowego. Co chwilę, nawet kiedy stara się usunąć się w cień, wplątuje się w nową aferę i zmuszony jest do opowiedzenia się po którejś ze stron. Nie można jednak, bez odpowiedzialności, mieszać się w politykę i grozić bronią coraz to komuś innemu. Wszystkie podjęte decyzje w końcu obracają się przeciwko niemu, doprowadzając do tragicznego finału. Ale czy na pewno? Może i tym razem uda mu się wywinąć, uniknąć osądu i sprawiedliwości.
Najnowsza książka Szczepana Twardochato opowieść o poszukiwaniu tożsamości, trudnościach związanych z życiem na pograniczu, próbach dopasowania do społeczeństwa. Mimo wyraźnie zarysowanego historycznego tła, nietrudno odnaleźć współczesnemu czytelnikowi okruchy teraźniejszości, być może czasami nawet siebie. Historia opowiadana z wyjątkową dla Twardocha czułością, z niespotykanej perspektywy. Losy Pokory poznaje się przez to, co sam chce powiedzieć. W większości zapisuje to w listach do Agnes, ukochanej z wyższych sfer. Mimo wielu brutalnych scen i opisów, trudno doświadczyć tu, charakterystycznych dla innych powieści autora, wiązanek przekleństw, do bólu realistycznych opisów scen przemocy czy libacji alkoholowych. Przedstawiana rzeczywistość i doświadczenia bohatera są pełne goryczy, złych doświadczeń, bólu, brudu i brutalności. Wszystko to jednak przekazywane jest stosunkowo subtelnie, co znacznie wpływa na odbiór historii. Opisywane emocje i uczucia wydają się zaskakująco realne. Z listów Aloisa wylewa się bezradność, gniew i desperacka potrzeba zakotwiczenia.
Historia zawarta na ponad pięciuset stronach pisana jest właściwie w trzech językach, którymi posługuje się Alois – po polsku, momentami po niemiecku i po wasserpolsku. Doskonale oddaje to wielość ról i tożsamości bohatera, pozwala na zauważenie zmian w jego zachowaniu, charakterze i sposobie prowadzenia narracji. Dobrze wkomponowuje się również w tło historyczne, które jest tak istotne – problem tożsamości, objęcia odpowiedniej strony musiał być ważny dla wielu osób – Ślązaków, Niemców i Polaków z tamtych lat. Twardoch, jak zawsze szczegółowy, precyzyjnie przedstawia wydarzenia rozpoczynające dwudziestolecie międzywojenne, wplata znane fakty, nazwiska, buduje klimat coraz szybszego zmierzania znanego dotąd porządku ku zagładzie.
Szczepan Twardoch nie po raz pierwszy porusza temat niepewnej tożsamości i również nie po raz pierwszy umiejscawia historię w czasach minionych; w okolicach I i II wojny światowej. Nie jest przy tym nudny i mimo pokaźnej objętości powieści, nie nuży historią. Jak zawsze, jest to lektura, której nie da się przeczytać w dwa wieczory przy kubku kakao. Boleśnie odziera rzeczywistość z ozdobników ułatwiających jej poznawanie. Przedstawia człowieka i świat w jego najgorszych momentach, w chwilach, kiedy podejmuje się najbardziej wątpliwe moralnie decyzje. I mimo umiejscowienia bohaterów w przeszłości, nie przestaje zdumiewać trafnością odniesień do teraźniejszości.
Pokora
Szczepan Twardoch
Wydawnictwo Literackie
Pierwsze wydanie: 16.09.2020