O creepypastach słów kilka.
Grafika okładkowa: Edyta Szozdowska
Byłem mniej więcej w połowie tunelu, kiedy zdarzyła się dziwna rzecz. Leżałem tam, robiąc sobie krótką przerwę, kiedy usłyszałem jakiś dźwięk głęboko wewnątrz jaskini. Był to zduszony, ale wyraźny odgłos tarcia kamienia o kamień. Krew zastygła mi w żyłach. Nie mogłem się ruszyć. Leżałem tam tak po prostu, wyczekując na pojawienie się kolejnego dźwięku. Nic. Szybko zacząłem pełznąć w stronę wyjścia. Nie wspomniałem o tym B., ale przypominam sobie, że na jednym z poprzednich wypadów mówił o czymś podobnym. […]
Coś dziwnego stało się ze zdjęciami, które zrobiłem w jaskini. Wszystkie, które zrobiłem po drodze do dużego pomieszczenia, wyszły świetnie. Natomiast, z jakiegoś powodu, żadne ze zdjęć, które zrobiłem w miejscu z okrągłym kamieniem, się nie wywołały. Jego zdjęcia i co ważniejsze zdjęcia „hieroglifów”. Wszystkie inne wyszły dobrze, ale negatywy zdjęć z pomieszczenia były czyste! Nic.
Przytoczona historia działa się od stycznia do maja 2001 r. Głównym bohaterem opowieści jest Ted – grotołaz eksplorujący wraz ze znajomymi, B. i Joem, nieodkrytą do tej pory jaskinię. Nie wiadomo, w jakim kraju i mieście miały miejsce opisane wydarzenia. Jedno jest pewne – po ich przygodzie pozostała strona internetowa (obecnie nieaktywna) i dziennik Teda (określony w opisywanej historii jako nieodnaleziony). Poza tym zdjęcia prezentujące klaustrofobiczny klimat jaskini, mrożące krew w żyłach opisy wyprawy i przeróżnych niewytłumaczalnych zdarzeń. Nie jest to pierwsza relacja z badania jaskini, która momentami brzmi nierealnie i przerażająco – osobom niebędącym grotołazami trudno wyobrazić sobie, co czuje się, będąc w jaskini tuż pod powierzchnią ziemi.
Tyle że ta historia nie wydarzyła się naprawdę. Grotołaz Ted czy w oryginale Ted the Caver to prawdopodobnie pierwsza creepypasta, która pojawiła się w internecie.
Mgliste początki
Był rok 2001 i użytkownicy sieci potrzebowali rozrywki – a co sprawdza się w tej roli lepiej niż przekonywanie tysięcy osób, że opisana przez nich straszna historia jest prawdziwa? Bo to właśnie creepypasta – przerażająca, nieprawdziwa opowieść, zazwyczaj udostępniona przez anonimowego autora i kopiowana przez inne osoby na różne fora, portale społecznościowe i blogi. Tak naprawdę to odpowiednik strasznych historii opowiadanych niegdyś przy blasku ogniska. Teraz straszne opowieści, powtarzane na zasadzie głuchego telefonu, zataczają szerokie kręgi, a w efekcie zapoznają się z nimi tysiące osób, nierzadko niepewne, czy mają do czynienia z prawdą czy fałszem. Cel tych historii jest jasny – ciarki strachu pełzające po plecach, uczucie przerażenia w środku nocy i głowa zaabsorbowana zastanawianiem się, czy to wszystko przydarzyło się w rzeczywistości.
Mimo że opowieść o Tedzie pojawiła się już w 2001 r., w internecie nie funkcjonowało jeszcze wtedy pojęcie creepypasty. Prawdopodobnie pierwsza strona systematycznie zbierająca przerażające historie powstała w roku 2008 (creepypasta.com). Możliwe, że samo pojęcie pojawiło się rok wcześniej na anglojęzycznym forum 4chan. Nie jest to jednak do końca pewne – moment ten zatarł się w świadomości użytkowników internetu i za najstarszą creepypastę uważa się często nie opowieść o grotołazie Tedzie, a historię The Rake. Opisuje ona wydarzenia z północno-wschodniej części Stanów Zjednoczonych, dziejące się w 2003 r., opowiadane przez ,,świadka” trzy lata po przerażającym doświadczeniu. Główna bohaterka mówi o spotkaniu z tajemniczą istotą, nazywaną Rake, które wpłynęło na życie całej jej rodziny.
W łóżku przy moich stopach siedział jakiś goły mężczyzna albo duży bezwłosy pies, ewentualnie coś w tym rodzaju. Miał twarz odwróconą od nas. Jego pozycja była nienaturalna i niepokojąca, jakby właśnie został potrącony przez samochód lub też coś podobnego. Z jakiegoś powodu nie byłam nim specjalnie przerażona. Raczej obawiałam się o jego zdrowie […]
Według opowiadania Rake pojawiał się w domach różnych osób na przestrzeni lat – pierwsze wzmianki o nim można znaleźć, według różnych źródeł, w dzienniku z 1600 lub 1880 r. Zapisków, nagrań i zdjęć nie zachowało się dużo – zgodnie z opowieścią większość z nich została zniszczona, a strony internetowe próbujące dokumentować przerażające wydarzenia usunięto.
Creepypasta o Rake była (prawdopodobnie wciąż jest – zdjęcia ukazujące tajemniczą postać wciąż krążą w internecie, nierzadko w oderwaniu od historii) na tyle popularna, że w 2018 r. powstała jej filmowa adaptacja. Historii z dreszczykiem przeniesionej na duży ekran nie udało się jednak powtórzyć sukcesu pierwowzoru. Horror opowiadający o Rake zebrał słabe oceny zarówno od widzów, jak i krytyków.
Zagrożenie
Podobną popularność zyskał Slender Man – w 2012 r., już trzy lata po, przypuszczalnie, pierwszym pojawieniu się tej postaci w przestrzeni internetowej, powstała gratypu survival horror – Slender – w której gracz nie może zostać złapany przez tytułową postać z creepypasty. Kilka lat później bohater tej opowieści podzielił losy Rake i też doczekał się ekranizacji – film Slender Man (2018 r.),tak jak The Rake zebrał fatalne oceny widzów.
Sam Slender Man zadebiutował na forum Something Awful, gdzie zajmowano się fabrykowaniem strasznych zdjęć, aby później udostępniać je na stronach dotyczących tematyki paranormalnej. Na fotografii znajduje się nieprzeciętnie wysoki człowiek (prawdopodobnie) o długich, rozciągających się kończynach. Dodatkowo Slender Man nie ma twarzy, ubrany jest w elegancki garnitur i białą koszulę. Autor, Victore Surge (naprawdę Eric Knudsen), wkrótce po udostępnieniu zdjęcia zaczął tworzyć krótkie historie z przerażającą postacią w roli głównej. Nie ma więc jednej, spójnej historii zjawy, po czasie nie wiadomo też dokładnie, które opowieści wyszły od Surge’a, a które powstały później. Elementem wspólnym jest natomiast to, że ofiarami Slender Mana zazwyczaj są dzieci atakowane przez niego w lasach, parkach i na placach zabaw.
Jedna z dwóch fotografii odzyskanych po pożarze w Bibliotece Miejskiej w Stirling. Zrobiona w dniu, w którym zaginęło czternaścioro dzieci, przedstawia istotę określaną mianem Szczupłego Mężczyzny (The Slender Man). Widoczne deformacje zostały przez władze uznane za wadę kliszy. Pożar w bibliotece miał miejsce tydzień później. Oryginał zdjęcia skonfiskowano jako dowód.
Kolejną niezwykle popularną creepypastą okazała się opowieść Jeff the Killer. I znów, historia opowiedziana została przez niedoszłą ofiarę tytułowej postaci. Jeff miał być groźnym mordercą, który zaczął mordować w wieku nastoletnim. Wtedy, pod wpływem jakiegoś tajemniczego uczucia, zaatakował kilkoro kolegów, z czasem posuwając się do coraz okrutniejszych czynów. W końcu sam uległ tragicznemu wypadkowi, w wyniku którego jego twarz została oblana wybielaczem i podpalona. Nowy wygląd nie przeszkadzał Jeffowi, wręcz przeciwnie – stwierdził, że doskonale pasuje on do tego, jak się czuje. Dodatkowo, na podobieństwo Jokera z uniwersum Batmana, wyciął sobie na twarzy szeroki uśmiech.
Miałem zły sen i obudziłem się w środku nocy – mówi chłopiec. – Zauważyłem, że z jakiegoś powodu okno było otwarte, chociaż pamiętam, że zamykałem je, zanim położyłem się spać. Wstałem więc z łóżka, żeby je zamknąć ponownie. W końcu wgramoliłem się z powrotem pod kołdrę i próbowałem zasnąć. To właśnie wtedy ogarnęło mnie dziwne uczucie, jakby ktoś mnie obserwował. Otworzyłem oczy i o mało nie wyskoczyłem z łóżka. Tam, w małym strumieniu światła wpadającym spomiędzy zasłon, zobaczyłem parę oczu. To nie były normalne oczy; te były mroczne, złowieszcze, otoczone czernią i… przerażały mnie. Ale wtedy ujrzałem jego usta. Długi, straszliwy uśmiech sprawił, że wszystkie włosy stanęły mi dęba. Postać stała tam, przeszywając mnie wzrokiem. Po chwili, która zdawać by się mogła wiecznością, powiedział to. Prostą frazę, ale wypowiedzianą w sposób, na który byłoby stać tylko człowieka obłąkanego. Powiedział: „Idź spać”.
Ciarki
Creepypasty powstałe ponad dekadę temu nadal są żywe w przestrzeni internetowej. Przekształcane, rozbudowywane, urozmaicane nowymi zdjęciami i filmami robią kolejne okrążenia po mediach społecznościowych, sprawiając, że nowe pokolenia użytkowników internetu znają Jeffa, Teda czy Slender Mana.
Co czyni creepypasty tak popularnymi? Prawdopodobnie ich, mimo wszystko, wiarygodność. Mimo wszystko, bo łatwo dopatrzyć się niespójności, niezbyt realistycznych wytłumaczeń niektórych zjawisk (np. w przypadku Jeffa – jego twarz miała zostać jednocześnie zwęglona i rozjaśniona, przy okazji wypadku z wybielaczem zmienił mu się też kolor włosów na ciemniejszy), czy widocznie sfabrykowanych fotografii (w przypadku Teda i jego jaskini – gdy szczelina, przez którą się przeciskał, za każdym razem miała trochę inny kształt). Twórcy dbają jednak o to, żeby historia działa się w konkretnym czasie, podając dokładne daty i w jakimś określonym miejscu – nawet jeśli nie jest podana nazwa miejscowości. Przytaczają rzekome wycinki z gazet czy zapiski z dzienników. Dodają materiały fotograficzne i filmowe, które mogą zmylić niewprawne oko. Możliwe, że na ich korzyść działa też trudność we wskazaniu konkretnego autora, przez co creepypasty zyskują charakter miejskich legend – ktoś coś od kogoś słyszał, ale nie da się tego do końca zweryfikować. Jest jeszcze chęć poczucia czegoś – od lekkiego dreszczyku po autentyczne przerażenie. Kto wie, może w którejś z tych historii jest jednak ziarnko prawdy?
Do rodziny i przyjaciół, którzy to czytacie – żyjcie w pokoju. Zdobędę tę jaskinię. Potem wrócę i natychmiast zaktualizuję tę stronę. Załączę wszystkie zdjęcia, jakie dzisiaj zrobimy, a jeśli zajedziecie do mojego domu, pokażę wam także filmy. Spodziewam się wrócić w nocy, najpóźniej jutro. Do zobaczenia wkrótce z masą odpowiedzi! Ted