Tradycyjnie i intuicyjnie niedoskonałość może się wydawać elementem niepożądanym, do bezwzględnej eliminacji na drodze do ideału. Stwierdzenie, że nie jest ona czymś negatywnym, lecz niezbędnym i pozytywnym aspektem rzeczywistości, brzmi co najmniej kontrowersyjne. Dzięki niej zyskujemy jednak szeroki wachlarz możliwości, między innymi: identyfikacji, porównywania, transformacji oraz doceniania. Zapraszam was zatem do wspólnego przyjrzenia się zaletom niedoskonałości.
Grafika: Jadwiga Wąsacz
Grafika okładkowa: Ewa Enfer
Sygnatura: znamię historii
Archetypy, czy też formy absolutne, pozwalają nam identyfikować na podstawie wspólnych cech otaczającą nas rzeczywistość i jej składowe, których określenie może być obiektywne lub subiektywne. Kryteria, które powstają w ten sposób, dają nam pewien wyidealizowany obraz świata i umożliwiają kategoryzację przedmiotów w zawężone grupy. Niemniej niezależnie od precyzyjności naszej definicji mało prawdopodobne, a wręcz niemożliwe, będzie dokładne wyizolowanie i identyfikacja pojedynczego rzeczywistego obiektu.
Weźmy jako przykład krzesło; jeżeli siedzicie, możecie użyć swojego w ramach tego eksperymentu. Spróbujcie je opisać najprecyzyjniej jak potraficie. Jeżeli już to zrobiliście, to teraz przyjrzycie się mu z innej perspektywy lub z bardzo bliska. Czy wasz pierwotny opis zawierał wszystko, co teraz zauważyliście? Najprawdopodobniej nie. Czy inne krzesło mogłoby zostać opisane w ten sam sposób? Najprawdopodobniej tak. Co pozwala wam rzeczywiście odróżnić jedno krzesło od drugiego? Jego niedoskonałości względem waszego wyobrażenia na jego temat.
Tutaj pojawia się pierwszy dysonans: czyż niedoskonałość nie jest czymś negatywnym? Niekoniecznie, niedoskonałość można po prostu rozumieć jako rozbieżność pomiędzy założeniem na temat czegoś a jego rzeczywistą formą. Doskonałość i perfekcja są skazanymi na porażkę próbami absolutnych definicji rzeczywistości, które prowadzą do stagnacji. Możemy oczywiście spełnić pewne założenia na temat konkretnego projektu, który wykonujemy, ale czy to oznacza, że stanie się on perfekcyjny? Nie. Powodów tego fenomenu może istnieć wiele, ale jeden okazuje się kluczowy – czas. Fizyczne aspekty rzeczy w danej chwili może i pozostają niezmienne, ale chwila jest nieuchwytna i nieistotna z racji swojej przelotności. Jeżeli nie zgadzacie się z tym stwierdzeniem, to jak najbardziej zapraszam was do kwestionowania go – celem tego artykułu nie jest bowiem wygłaszanie niepodważalnych prawd, a jedynie zachęta do rozważenia i kontemplacji tematu.
Wracając do niedoskonałości, przemijanie czasu pociąga za sobą zmiany fizyczne, chociażby w kontekście przejścia z jednej chwili do drugiej. Konsekwentnie każdy rzeczywisty obiekt nabiera więcej cech, między innymi potencjalnych niedoskonałości (w zależności od naszych kryteriów oceny). Dzięki temu zyskuje swoistą sygnaturę, tożsamość stworzoną z jego formy fizycznej, kontekstu czasoprzestrzennego oraz historii. Niedoskonałości w tej perspektywie pozwalają nam na identyfikację przedmiotu jako jedynego w swoim rodzaju, są metafizycznym podpisem każdego unikatowego obiektu.
Kontrast: smak preferencji

Idąc dalej śladem unikatowości doświadczenia związanego z niedoskonałością, możemy trafić na kolejną wyjątkowo użyteczną cechę. Niepowtarzalność nie oznacza w tym przypadku braku możliwości pokrycia czy wystąpienia podobieństw. Dwa chleby wypieczone w tej samej partii w tym samym czasie będą bardzo do siebie podobne, a zarazem nieskończenie odmienne, choć jest to nieskończoność bardziej przybliżona do tej pomiędzy zerem a jedynką niż tej pomiędzy liczbami rzeczywistymi. Niemniej, choć jest to „mniejsza nieskończoność”, pozwala nam ona na wyrobienie sobie opinii porównującej oba bochenki. Dzięki temu samemu mechanizmowi jesteśmy w stanie stwierdzić, że wolimy pizzę z jednej pizzerii od tej z innej restauracji.
Dochodzi do tego możliwość rozróżnienia, czy coś pasuje do naszych założeń i kryteriów (niezależnie czy są one świadome, czy nie). Gdyby to było możliwe i jedlibyśmy dokładnie tę samą potrawę codziennie do naszej śmierci, nie bylibyśmy w stanie ani jej ocenić, ani docenić. Brakowałoby nam kontrastu, który pozwala formować zarówno preferencje, jak i smaki. Niedoskonałości w tym rozumieniu są zarówno pozytywne, jak i negatywne. Aby stwierdzić, że coś nam nie smakuje, musimy mieć punkt referencyjny, najpierw co do potraw i smaku ogólnie, a później w odniesieniu do danego dania.
Wkraczamy w tym przypadku na terytorium wysoce subiektywne, ale warto zauważyć, że niedoskonałości w naszej percepcji mogą być zarówno subiektywne, jak i efemeryczne. Coś może być dla nas niedoskonałe w danej chwili z powodu naszego stanu lub kontekstu zewnętrznego. Na przykład jeżeli struliśmy się ostatnio ciastem, każdy wypiek może być dla nas w danym momencie niedoskonały, nawet jeżeli smakowałby nam w innych okolicznościach.
Niedoskonałość jest zatem niezbędna do rozróżnienia pomiędzy poszczególnymi formami, w tym przypadku sugerujemy się liczbą lub typem w zależności od tego, czego szukamy czy czego oczekujemy po danym przedmiocie. Poniekąd dążymy do minimalizacji lub dopasowania niedoskonałości do naszych preferencji, w szczególności jeżeli jako miary używamy przynajmniej teoretycznie obiektywnych kryteriów (często powstających z szerszego lub węższego konsensusu). Puryści kawowi na przykład zwykle nie pijają kawy z mlekiem, ponieważ zmniejsza ono wyrazistość jej smaku, co jest dla nich niepożądaną niedoskonałością. Nie zmienia to faktu, że wiele osób wybiera kawę z mlekiem z powodu dokładnie tej samej „niedoskonałości”.

Metamorfoza: potencjał iteracji
Pierwsza wersja czegokolwiek rzadko występuje bez swoistych wad czy też „niedoskonałości” (pokusiłbym się o stwierdzenie, że wręcz nigdy), niezależnie od pierwotnych założeń dotyczących projektu. Niemniej to właśnie te elementy, które wypływają na wierzch naszej świadomości poprzez swoje niedopasowanie, mają największy potencjał zmienny w danym dziele. Dzieje się tak dlatego, że poprzez ich prostotę najłatwiej jest je zmienić i doprowadzić to, nad czym pracujemy, do stanu, który by nas satysfakcjonował. Proces ten może być żmudny, niemniej gdybyśmy nie byli świadomi niedoskonałości ukazujących się nam na skutek istnienia naszych oczekiwań, najprawdopodobniej wpadlibyśmy w stan bezproduktywnej stagnacji. Wobec tego twórczość i jej ewolucja są uzależnione od niedoskonałości, które są w nich zawarte.
Zmiana i potencjał nie są ograniczone do obiektów czy też dzieł. My sami jako twórcy i jednostki żyjące również jesteśmy na nie podatni. Niesie to za sobą różne konsekwencje, na które warto zwrócić uwagę. Poprzez naturalne zmiany związane z biegiem czasu twórca pracy, na przykład autor artykułu, nie jest tą samą unikatową jednostką, która tekst zaczęła, ani też tą, która go skończyła. Gdy wrócimy do swojego utworu sprzed 10 lat, nawet jeżeli satysfakcjonował i spełniał nasze oczekiwania w tamtym okresie, może się okazać, że zupełnie nie pokrywa się z obecnymi wymaganiami. Rozczarowujący tekst staje się dla nas niedoskonały, nawet jeżeli kiedyś taki nie był. Możemy go jednak zmienić i dostosować do swoich obecnych standardów i preferencji albo pozostawić jako ślad i odzwierciedlenie naszej przeszłości.
Alternatywnym sposobem poradzenia sobie z niedoskonałością jest ciągła czy chociaż regularna zmiana. Przeistaczanie obiektu z momentu na moment, próba utrzymania go jak najbliżej naszych obecnych założeń poprzez ciągłą transformację i wariację na jego temat. Dobrą ilustracją tego typu iteracji są systemy operacyjne, które są ciągle aktualizowane, aby spełnić oczekiwania zarówno programistów, jak i użytkowników. Konsekwencją zbyt długiego zaniedbania takiej formuły jest odejście w zapomnienie projektu jako takiego, kiedy nie spełnia on już oczekiwań. Taki proces może być powolny, niemniej jest on nieubłagany; transformacja i jej konsekwencje wydają się nieuniknione, choć trudno przewidzieć, czy będą one odebrane pozytywnie czy negatywnie.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na to, że najprawdopodobniej osiągnięcie „perfekcji” czy stanu dokończenia lub pełności jest niemożliwe. Jedyne, o co można się rozsądnie pokusić, to próba zaspokojenia swoich potrzeb i aspiracji wobec danego przedsięwzięcia w momencie, w którym się jest. Nie oznacza to jednak pozbycia się ambicji i dalekosiężnych planów, a jedynie akceptację stanu rzeczy na daną chwilę. Jest to skomplikowany proces, lecz niezmiernie pożyteczny, ponieważ umożliwia (przynajmniej potencjalnie) rzeczywiste skupienie się na swoim zadaniu.

Krytyka: estetyka całokształtu
Oceniając przedmiot, dzieło sztuki czy też osobę, niebezpieczną tendencją jest skupienie się na poszczególnych elementach zamiast na całokształcie. Krytyka poszczególnych części może być stosunkowo prostolinijnym procesem, wiąże się z nim jednak ryzyko błędnej oceny z powodu braku niezbędnych informacji. Na przykład możemy ocenić maszt jako długi cylindryczny obiekt, lecz aby adekwatnie zrozumieć, czy będzie on odpowiednim cylindrycznym obiektem, musimy rozważyć, jaką funkcje ma on pełnić – czy dopasowano go do konkretnego statku, na jakim zostanie zamontowany, czy też będzie służył do wywieszenia flagi na lądzie. Niedoskonałości w tym przypadku są zależne od sposobu zastosowania obiektu i pozostają nieodłącznym elementem jego oceny. Powyższa analogia może być w luźnym stopniu uniwersalnie przełożona na każdą analizę krytyczną.
Niedoskonałości użytkowe lub odbiegające od założonego formatu mogą przełożyć się na dodatnią wartość estetyczną osiągniętego w ten sposób całokształtu. Dobrym tego przykładem jest japońska technika naprawy ceramiki Kintsugi, która polega na ponownym sklejeniu rozbitych naczyń mieszanką laki i metali szlachetnych w ramach wyeksponowania niedoskonałości i unikatowej historii obiektu, potęgując dzięki temu jego wartość estetyczną.
Idąc dalej tropem japońskiej estetyki, filozofia Wabi-Sabi skupia się na pojęciu niedoskonałości i traktuje ją jako jeden z głównych elementów godnych uwagi i dostrzeżenia w świecie. Eksponowanie asymetrii, niedokończenia oraz nietrwałości pozwala na docenienie obiektów czasem znacząco odchodzących od tradycyjnych kanonów i założeń zarówno estetyki zachodniej, jak i codziennej użyteczności. Dodatkowym elementem jest dostrzeżenie, że cała natura może zostać zrozumiana jako niedoskonała, ponieważ nie uzależniamy jej od naszych definicji i projektów. Konsekwencją i możliwą interpretacją tego podejścia jest umiejętność docenienia niedoskonałości jako nierozłącznego i niezbędnego elementu otaczającej nas rzeczywistości.
Posuwając się dalej, możemy pokusić się o stwierdzenie, że niedoskonałość i idąca z nią w parze unikatowość są podstawowymi elementami sztuki. Doskonałe dzieło sztuki nie istnieje, ponieważ nie ma żadnego elementu charakterystycznego, do którego niezbędne są niedoskonałości. Perfekcyjna i nierozróżnialna kopia znanego obrazu sprawiłaby, że oryginał nie miałby wartości. Dodatkowo niedoskonałości pozwalają eksponować piękno poprzez kontrast, o którym pisałem wyżej; swoista antyestetyka niedoskonałości jest nieodłączną częścią estetyki.
Całokształt: suma niepełności
Niedoskonałość jest niesamowitą częścią naszego świata, z którego cały czas, mniej lub bardziej świadomie, korzystamy. Pozwala ona na identyfikację jednostek spośród otaczających nas idei i archetypów. Daje niezbędny kontrast, aby wyrobić i określić nasze oczekiwania i potrzeby zarówno chwilowo, jak i długofalowo. Pozostaje równierz podstawą do zmiany i ewolucji w zależności od naszych oczekiwań i potrzeb oraz jest nieodłącznym i niezbędnym aspektem przyczyniającym się do oceny i docenienia naszego otoczenia.

Perfekcja, czy też doskonałość, może być rozumiana jako pełna i absolutna forma czegoś określonego; idąc tym tropem, każdy przedmiot doskonały okazuję się również niedoskonały, ponieważ nie może być pełen, nie zawierając zarazem wszelkich aspektów swojej niepełności (choćby w potencjale). Powyższe zdanie jest paradoksem, który ma rozwiązanie, pozostawię je jednak w waszych rękach. Jak wszystko i ten tekst jest niedoskonały i nie analizuje nawet małego skrawka tego rozległego tematu, lecz mam nadzieję, że w tym również tkwi jego urok. Jeżeli was zaciekawił i zainspirował do rozważenia tematu, to uważam go za ukończony.