O plującym nordyckim wojowniku na czterech nogach.
Grafika: Agnieszka Sikora
Alpaki zawładnęły światem. Rządzą umysłami ludzi. Są wszędzie. Na ubraniach, akcesoriach, zeszytach; niektórzy nawet tatuują sobie te prześliczne, urocze, niewinne zwierzęta. No właśnie, czy na pewno są takie łagodne?
Trzeba znać swoje miejsce
Wiralem w internecie stało się to, że więcej niż jedno zwierzę to lama, ewentualnie owca (źródło tutaj). Nie są to może odpowiedzi tak dalekie od prawdy, jak mogłoby się wydawać. I jeden, i drugi gatunek faktycznie żyje w stadach złożonych bezapelacyjnie z więcej niż jednego zwierzęcia. Stada spotkać można w rozmaitej formie – haremowe, wielopokoleniowe czy kawalerskie. W każdym z nich naturalnym zjawiskiem jest budowa hierarchii dominacyjnej i „wybranie” osobnika usytuowanego najwyżej w hierarchii, tzw. alfa. Jednak jak wygląda całe stadne życie u alpak?
Trudno powiedzieć, jak to jest u alpak. Nie istnieją już dzikie populacje, ponieważ gatunek ten, według źródeł archeologicznych, został udomowiony około 4000-5000 lat p.n.e. Wywodzi się on od wikunii andyjskich (Vicugna vicugna), naturalnie występujących w stadach haremowych, złożonych z samca alfa, kilku samic i ich potomstwa, lub wspomnianych już grupach męskich, tzw. kawalerskich. Mimo upływu tysięcy lat domestykacji niemożliwym było wyeliminowanie głęboko zakorzenionych instynktów, takich jak chociażby potrzeba łączenia się w stada. Dzisiaj więc, dla zachowania dobrostanu, zwierzęta te utrzymuje się zarówno w grupach dwu-, jak i jednopłciowych, najczęściej złożonych z męskich osobników.
Bez względu na to, w jakiej konfiguracji hoduje się alpaki, w każdym przypadku stworzy się hierarchia. Łatwe do zaobserwowania są również zachowania dominacyjno-submisywne, takie jak np. wzajemne opluwanie się podczas jedzenia bądź ustępowanie innym, silniejszym osobnikom. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy alpaka nie wie, względem kogo ustalać hierarchię…
Czym skorupka za młodu nasiąknie
W etologii jednym z podstawowych i kluczowych terminów jest imprinting, znany również jako wdrukowanie. Proces ten ma miejsce w pierwszych chwilach, dniach bądź miesiącach życia zwierzęcia, a polega na utrwaleniu się u młodego osobnika cech i zachowań charakterystycznych dla danego gatunku. Najczęściej jest to zjawisko nieodwracalne i trudno ulegające modyfikacjom. Sztandarowym przykładem zaobserwowanym i opisanym przez Douglasa Spaldinga i Oskara Heinrotha może być podążanie za matką przez młode pisklęta zagniazdowników, np. kaczek bądź gęsi. U alpak natomiast pierwsze osiem miesięcy życia jest czasem, gdy uczą się one wzorca innych osobników w stadzie i tego jak muszą względem nich się zachowywać, m.in. jak walczyć o swoje miejsce w hierarchii.
Koleje losu są jednak różne. Może zdarzyć się, że matka odrzuci młode, bo nie będzie chciała go karmić lub dlatego że nie ma wystarczająco pokarmu. W naturze takie nowonarodzone zwierzę byłoby skazane na śmierć, jednak w hodowlanych warunkach nikt nie będzie aż tak bezwzględny i weźmie młode pod swoje skrzydła. Takie rozwiązanie ma jednak drugą stronę medalu – alpaka zostanie pozbawiona wzorca dorosłego osobnika.
Nawet odsuwając na bok ekstremalne sytuacje, zdarza się, że na widok małego, słodkiego i puchatego zwierzaka ludzie chcą go pogłaskać, przytulić i być z nim jak najczęściej. Jakby tego było mało, młoda alpaka jeszcze sama podejdzie, podstawi głowę i przez ogromną ciekawość (i nie tylko) będzie chętna do kontaktu z człowiekiem.
Przy kontakcie z młodą alpaką (jak i każdym innym stadnym gatunkiem) trzeba tymczasem pamiętać, że nie postrzega ona człowieka jako niegroźnego opiekuna, a jako jeszcze nieznany jej element otaczającego świata. Co gorsza, jeśli kontakt się powtarza, wszyscy ludzie, przez całe życie zwierzęcia, mogą być traktowani jako członkowie stada. A w takim wypadku pozostaje tylko jedno – zdominować ich, by ustalić hierarchię. Z pozoru brzmi błaho, jednak gdy weźmie się pod uwagę, że dorosła, ważąca średnio 50-80 kg, alpaka potrafi z rozpędu skoczyć na niczego niespodziewającego się człowieka, zacząć go gryźć i opluwać, nie jest już tak przyjemnie.
Naturalnie zachowująca się alpaka nie wykazuje żadnych agresywnych zachowań względem człowieka. Zaś opisane powyżej zaburzenie, wskutek którego jej behawior się zmienia, zostało nazwane syndromem berserka (Berserk Male Syndrome). Spotykane jest również pod nazwami Aberrant Behavior Syndrome lub Berserk Llama Syndrome. Nazwę swą zawdzięcza nordyckim wojownikom – berserkom – którzy dzięki wprowadzaniu się w bojowy szał uchodzili za niezwyciężonych w boju.
Pokonać niepokonane
Z powodu prawie nieodwracalnych zmian wywołanych imprintingiem na chwilę obecną nie ma opracowanej pewnej, działającej metody sprawiającej, że alpaka z syndromem będzie zachowywać się normalnie. Oczywiście zaburzenie to, jak każde inne, może przyjmować różne natężenia. Z niektórymi zwierzętami można względnie spokojnie przebywać, należy jedynie zachować zwiększoną ostrożność, bo np. skaczą jedynie, gdy człowiek odwróci się na dłuższą chwilę tyłem. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy agresja pojawia się nawet jako reakcja na sam zapach człowieka pochodzący z chociażby rękawic roboczych zostawionych w alpakarni. Ze względu na niebezpieczeństwo, jakie taka alpaka powoduje, większość hodowców i weterynarzy zaleca w takich sytuacjach eutanazję.
Jak jednak mawia przysłowie – lepiej zapobiegać niż leczyć. Młoda alpaka naturalnie napędzana ciekawością będzie podchodzić do człowieka, jednak dla wspólnego dobra warto jej nie zaczepiać, nie rozczulać się nad nią, bo może to w końcu przynieść opłakane skutki. A gdy trzeba nakarmić? Zrobić to jak najbardziej sucho, bez emocji – wejść do boksu, zrobić co trzeba i wyjść, nie przytulać, nie spędzać z nią niepotrzebnie czasu. I jednej, i drugiej stronie wyjdzie to na dobre.
Występowanie syndromu berserka, oprócz oczywistego problemu dla hodowcy, jednocześnie uwidacznia szerszy problem w społeczeństwie, mianowicie kwestię traktowania zwierząt. I nie chodzi tylko o to, by podchodzić do nich jak do żywych istot, a nie maskotek. Istotne jest to, by starać się poznać i zrozumieć procesy poznawcze, jakie zachodzą w umyśle pupila (i zwierząt w ogóle) i „rozmawiać” z nim w sposób dla niego zrozumiały.