Rewers
  • Dołącz do Rewersu!
  • Spójrz
  • Usłysz
  • Dotknij
  • Posmakuj
  • Odetchnij
  • O Nas
Tematy
E-kultura Ekowers Europejskie Fakt czy Fałsz Fantastyka dla laika Felietony Film Filozofia Kroniki Dźwięków Literatura Macarons Muzyka Recenzje Rozmowy Musicalowe Rozmowy Rewersowe Teatr Wywiady Zawód Zwierzęta od podstaw Złe Poradniki Złota Kamera Я
Archiwum
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • lipiec 2021
  • czerwiec 2021
  • maj 2021
  • kwiecień 2021
  • marzec 2021
  • luty 2021
  • styczeń 2021
  • grudzień 2020
  • listopad 2020
  • październik 2020
  • wrzesień 2020
  • sierpień 2020
Rewers
  • Spójrz
  • Usłysz
  • Dotknij
  • Posmakuj
  • Odetchnij
  • O Nas
  • Posmakuj

Płócienne odbicie

  • Milena Jaworska
  • 2021-02-05
  • czas czytania 3 min

„Cała prawda o życiu i świecie zamyka się w sztuce, nie trzeba niczego więcej.”[1]

Każde muzeum jest tajemnicze. Dzieci niejednokrotnie odkrywają w obrębie jego murów nieznane im dotąd szczątki historii, a wśród nich osoby, wydarzenia i zjawiska, które istniały lata temu. Właśnie w takim obiekcie rozgrywa się jedna z najbardziej niespotykanych historii kryminalnych XXI w.; naszkicowana eleganckim, wprawnym stylem hiszpańskiego pisarza Luisa Montero Manglano.

Muzeum luster to powieść ludzi sztuki. Obrazuje nie tylko ogrom pracy i trudów, z jakimi muszą mierzyć się malarze w swoim wyjątkowym fachu, ale również mroczne strony ich twórczej glorii. Realistyczna podstawa, scentralizowana wokół Muzeum Prado, jest idealnym zaczątkiem do fantastycznej historii, której nie brak wątków mistycznych. Oparcie rozwoju akcji o symbolizm, naturalnie tkwiący na płótnach zamkniętych w tysiącach złotych ram, w setkach gablot różnorodnych rozmiarów, okazało się rozwiązaniem doskonałym.

Muzeum luster to powieść ludzi sztuki. Obrazuje nie tylko ogrom pracy i trudów, z jakimi muszą mierzyć się malarze w swoim wyjątkowym fachu, ale również mroczne strony ich twórczej glorii.

Jak to bywa w przypadku kryminału – najważniejsza jest intryga. Nie ma wątpliwości, że w tym przypadku jest ona dobrze skrojona. Czytelnik zostaje szczegółowo wprowadzony w problem morderstw, których opisy zakrawają na sceny żywcem wyrwane z najstraszniejszych horrorów. Bowiem trupów w Prado jest więcej niż czekoladek w bombonierce, krew płynie strumieniami, czerwona niczym najdroższe rubiny. A wszystko to okraszone jest dystyngowanym językiem Manglano, który sprawnie wykorzystuje swoją wiedzę na temat historii sztuki do mamienia odbiorcy. Jego sposób prowadzenia narracji w pełni oddaje aurę podniosłości skupionej wokół monumentalnej, niemej budowli Muzeum Prado, która zdaje się przemykać cichcem pośród tłumu turystów krążących po mieście. Ukryta, lecz namacalna. Ponadto pojawia się wątek konkursu kopistycznego – nadziei artystów z całego świata, a równocześnie wydarzenia rozpoczynające bieg wydarzeń, wykreowany na bazie efektu domina. Czyż to nie odpowiednio wyważone połączenie?

Pozostaje jednak kwestia bohaterów, którzy choć charakterystyczni, w pewnym momencie zlewają się w całość, przede wszystkim za sprawą używanego przez nich języka. W dialogach brakuje rozróżnienia kto jest kim, ponieważ każda postać posługuje się takim samym językiem i być może można byłoby przymknąć na to oko, gdyby nie fakt, że nie wszystkie postacie reprezentują określone środowisko – ludzi wykształconych, znawców sztuki. Całości uroku ujmuje również niezrównoważone tempo akcji. Raz wydarzenia lecą na łeb na szyję, zabierając czytelnikowi oddech, wywołując dreszcze na plecach, po to by za chwilę zwolnić i ciągnąć się niemiłosiernie przez kolejne pięćdziesiąt stron. Podobny zabieg na dłuższą metę jest zwyczajnie męczący, zniechęca do czytania.

Fabiolo,
lekarstwa, które biorę, osłabiają mi umysł. Nie ma już czasu, widziałem to na obrazach. W muzeum na korytarzach obwieszonych obrazami. Jest ich zbyt wiele. Obserwują nas. Oskarżają.
Setki oczu wpatrujących się w nieskończoność niczym w Sztuce prawdziwej wpatrujących się w nieskończoność z głębi luster wpatrujące się w nieskończoność
On tu jest. Kolorowy inkwizytor na grzbiecie czerwonego kaczora Apollina. Przychodzi po króla w kawałkach. Jest już późno. Przychodzi po ciebie przychodzi po nas wszystkich. Chce nas ukarać.
nie możemy uciec
Proszę przyjdź do mnie jak najszybciej
Kończy się czas.

– Muzeum luster, Luis Montero Manglano

Niemniej nie sposób nie uśmiechnąć się na myśl o Muzeum luster, bowiem z kart książki wyłania się niesamowity obraz pisarza, którego bezpośrednie obcowanie ze sztuką inspiruje, pobudzając fantazję, czyli maszynerię niezbędną każdemu twórcy. Taki właśnie jest Luis Montero Manglano. Taki właśnie powinien być autor. Świadomy języka, odważny i nieustraszony. Powieść ta stanowi wyżyny, na które bezsprzecznie udało się Hiszpanowi wspiąć, jego książka zdecydowanie wyróżnia się na tle innych kryminałów, dostarczając czytelnikowi feerii niezapomnianych wrażeń.

Kolekcjonuję sekrety, a to pozwala mi wywierać nacisk, żeby zdobyć to, czego chcę. Wymieniam informacje na przysługi, kontakty albo inne tajemnice. To najlepsza waluta na świecie […], dobrze zarządzana informacja to większa potęga niż jakiekolwiek pieniądze […].

– Muzeum luster, Luis Montero Manglano
[1] Luis Montero Manglano, Muzeum luster, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2020, str. 73

Muzeum Luster

Luis Montero Manglano

Wydawnictwo Rebis

Data premiery: 27 październik 2020

Tematy
  • Literatura
  • Я
Podobne Artykuły
Przeczytaj

Złe poradniki: Najbardziej czarujący psycholog w Polsce

  • Katarzyna Branowska
Przeczytaj

Jak czytać: Stephen King od podstaw

  • Dominik Tracz
Przeczytaj

Satyra według Malcolma XD

  • Dominik Tracz
Rewers
  • O Nas
  • Kontakt
  • Dołącz do Rewersu!
Kultura z innej strony

Input your search keywords and press Enter.