Obalenie mitów krążących wokół powieści powstałej na kanwie innych mitów.
Grafika okładkowa: Ewa Enfer
Czarny lampart, czerwony wilk, czyli bestsellerowa powieść jamajskiego powieściopisarza Marlona Jamesa, wdarła się pod strzechy polskich domów za sprawą wydawnictwa Echa i nieprzerwanie od dnia swojej premiery budzi niemałe zamieszanie. Opinii na jej temat znaleźć można stosunkowo mało, jednak biorąc pod uwagę trzydzieści losowych ocen pierwszych czytelników, nietrudno zauważyć, że każdy ma o tym dziele zgoła inne zdanie – jeden daje jej 10 na 10 gwiazdek, a inny tylko jedną. W jaki sposób zatem sprawdzić, czy faktycznie jest to pozycja warta uwagi? Czasami wystarczy jedynie przeczytać recenzję redaktorów MK Rewers.
Błahy szum
Dziecko nie żyje. Nie ma potrzeby wiedzieć nic więcej – tak właśnie rozpoczyna się opasła, bo ponad siedmiuset stronicowa opowieść autorstwa laureata Nagrody Bookera. Te same słowa stanowią również pewnego rodzaju przynętę skierowaną do przypadkowego klienta księgarni, krzycząc do niego z okładki owej publikacji i, niestety, mimo zapewnienia przez nie gwarantowanego, przed rozpoczęciem tej wyjątkowej lektury trzeba wiedzieć dużo więcej. Piękne hasła sugerujące, że po Lamparcie… można spodziewać się afrykańskiej Gry o tron, są świetnym chwytem marketingowym, jednak niczym więcej. Czarny lampart, czerwony wilk z dziełem George’a R. R. Martina nie ma nic wspólnego i stawianie tej historii, która reprezentować może nurt współczesnej, w dużej mierze również eksperymentalnej fantastyki, na równi z perłą gatunku fantastycznego, jest kategorycznym błędem. Istnieje dość nikłe podobieństwo, jeśli chodzi o te dwa tytuły, niepomiernie do siebie nie pasujące, przedstawiające zupełnie inne style językowe, inne wydarzenia, inne światy, jak również inaczej naszkicowanych bohaterów. Faktem jest, że Marlonowi Jamesowi brutalne opisy aktów seksualnych, a dokładniej gwałtów i innych nadużyć względem kobiet, posłużyły do kreacji fabuły, jednak literackich reprezentantów, którzy przedstawiają podobne sytuacje, znaleźć można w każdej bibliotece bez liku. Z brutalności słynie nie tylko Gra o tron; niedawno wspominała o tym Karolina Bryła, dziennikarka MK Rewers, w artykule zatytułowanym Literackie nagrody Darwinów, gdzie powołała się chociażby na przykład Achai Andrzeja Ziemiańskiego.
Trudna i żmudna
To jednak nie brutalność gra główną rolę w Czarnym lamparcie…. Uwagę czytelnika przyciąga w dużo większym stopniu zabieg odwrócenia fabuły, ponieważ historię poznaje się od końca, z każdą stroną zbliżając się do początku. Nie tylko to komplikuje czytanie, wpływając na odbiór książki. Już od pierwszych stron odbiorcy towarzyszy uczucie zagubienia. Ma się bowiem wrażenie, że autor porzucił swoich czytelników na pastwę losu. Na tym polega misterny czar fantastyki pióra Jamesa. Niejednokrotnie w trakcie poznawania dalszych ksiąg, na które podzielono książkę, można zwątpić w swoje umiejętności czytania ze zrozumieniem, zdolności dedukowania oraz logicznego myślenia. Przed podjęciem lektury na względzie powinno się zatem mieć złożoność i zawikłanie powieści. Czarny lampart, czerwony wilk może być rozrywką bardziej męczącą, niż gwarantującą przyjemność. Niejeden uzna brnięcie przez meandry fabularne, skupione wokół Inkwizytora, za żmudną, bezowocną przeprawę. Dla wielu miłośników literatury dobrą lekturą jest ta, którą bez zbędnego wysiłku można zrozumieć, tudzież ta, do której się wraca. Istnieje małe prawdopodobieństwo, że po przeczytaniu tomiszcza tak trudnego i nieprzystępnego zechce się otworzyć go ponownie i (nie daj Boże!) przeczytać.
Zło wcielone
Z pozoru nie ma nic złego w publikacjach wymagających od odbiorcy nieco więcej cierpliwości i ambicji; one zwykle najlepiej kształcą. Istnieje jednak ryzyko, że mało osób skusi się na zakup takiego dzieła, dodając do tego również smaczek w postaci ceny oscylującej w granicach sześćdziesięciu złotych. Na Czarnego lamparta… warto jednak wydać tę sumę, jeśli lubi się literaturę eksperymentalną, innowacyjną i niespotykaną. Powieść Jamesa to, jak trafnie określił Jakub Ćwiek, wybitne fantasy, śmiała próba zresetowania gatunku, przy świadomości jego zalet i wad. To dzieło niepowtarzalne, pobudzające intuicję pomagającą poruszać się czytelnikowi po nieznanych, dotąd nieopisanych terenach wśród wielości surrealistycznych sytuacji i hordy nie mniej dziwnych bohaterów. Marlon James daje wszystkim szarym śmiertelnikom szansę na zagłębienie się w realia budowane na podstawie afrykańskich mitów, o których świat nie wiedział do tej pory zbyt wiele. Decyzja o podjęciu próby przeżycia tej przygody leży wyłącznie w rękach czytelnika, bo przecież dziecko nie żyje. Nie ma potrzeby wiedzieć nic więcej.
Powieść Jamesa to, jak trafnie określił Jakub Ćwiek, wybitne fantasy, śmiała próba zresetowania gatunku, przy świadomości jego zalet i wad. To dzieło niepowtarzalne, pobudzające intuicję pomagającą poruszać się czytelnikowi po nieznanych, dotąd nieopisanych terenach wśród wielości surrealistycznych sytuacji i hordy nie mniej dziwnych bohaterów.
Czarny lampart, czerwony wilk
(org. Black leopard, red wolf)
Autor: Marlon James
Tłumaczenie: Robert Sudół
Wydawnictwo Echa
Warszawa 2021
Źródło okładki: materiały prasowe