Rewers
  • Dołącz do Rewersu!
  • Spójrz
  • Usłysz
  • Dotknij
  • Posmakuj
  • Odetchnij
  • O Nas
Tematy
E-kultura Ekowers Europejskie Fakt czy Fałsz Fantastyka dla laika Felietony Film Filozofia Kroniki Dźwięków Literatura Macarons Muzyka Recenzje Rozmowy Musicalowe Rozmowy Rewersowe Teatr Wywiady Zawód Zwierzęta od podstaw Złe Poradniki Złota Kamera Я
Archiwum
  • marzec 2023
  • luty 2023
  • styczeń 2023
  • grudzień 2022
  • listopad 2022
  • październik 2022
  • wrzesień 2022
  • lipiec 2022
  • czerwiec 2022
  • maj 2022
  • kwiecień 2022
  • marzec 2022
  • luty 2022
  • styczeń 2022
  • grudzień 2021
  • listopad 2021
  • październik 2021
  • wrzesień 2021
  • lipiec 2021
  • czerwiec 2021
  • maj 2021
  • kwiecień 2021
  • marzec 2021
  • luty 2021
  • styczeń 2021
  • grudzień 2020
  • listopad 2020
  • październik 2020
  • wrzesień 2020
  • sierpień 2020
Rewers
  • Spójrz
  • Usłysz
  • Dotknij
  • Posmakuj
  • Odetchnij
  • O Nas
  • Posmakuj

Afrykańska Gra o tron

  • Milena Jaworska
  • 2021-05-11
  • czas czytania 4 min

Obalenie mitów krążących wokół powieści powstałej na kanwie innych mitów.

Grafika okładkowa: Ewa Enfer

Czarny lampart, czerwony wilk, czyli bestsellerowa powieść jamajskiego powieściopisarza Marlona Jamesa, wdarła się pod strzechy polskich domów za sprawą wydawnictwa Echa i nieprzerwanie od dnia swojej premiery budzi niemałe zamieszanie. Opinii na jej temat znaleźć można stosunkowo mało, jednak biorąc pod uwagę trzydzieści losowych ocen pierwszych czytelników, nietrudno zauważyć, że każdy ma o tym dziele zgoła inne zdanie – jeden daje jej 10 na 10 gwiazdek, a inny tylko jedną. W jaki sposób zatem sprawdzić, czy faktycznie jest to pozycja warta uwagi? Czasami wystarczy jedynie przeczytać recenzję redaktorów MK Rewers.

Inkwizytorze, jesteś człowiekiem, który gromadzi słowa. Zbieraj więc moje.

– Czarny lampart, czerwony wilk, str. 33.

Błahy szum

Dziecko nie żyje. Nie ma potrzeby wiedzieć nic więcej – tak właśnie rozpoczyna się opasła, bo ponad siedmiuset stronicowa opowieść autorstwa laureata Nagrody Bookera. Te same słowa stanowią również pewnego rodzaju przynętę skierowaną do przypadkowego klienta księgarni, krzycząc do niego z okładki owej publikacji i, niestety, mimo zapewnienia przez nie gwarantowanego, przed rozpoczęciem tej wyjątkowej lektury trzeba wiedzieć dużo więcej. Piękne hasła sugerujące, że po Lamparcie… można spodziewać się afrykańskiej Gry o tron, są świetnym chwytem marketingowym, jednak niczym więcej. Czarny lampart, czerwony wilk z dziełem George’a R. R. Martina nie ma nic wspólnego i stawianie tej historii, która reprezentować może nurt współczesnej, w dużej mierze również eksperymentalnej fantastyki, na równi z perłą gatunku fantastycznego, jest kategorycznym błędem. Istnieje dość nikłe podobieństwo, jeśli chodzi o te dwa tytuły, niepomiernie do siebie nie pasujące, przedstawiające zupełnie inne style językowe, inne wydarzenia, inne światy, jak również inaczej naszkicowanych bohaterów. Faktem jest, że Marlonowi Jamesowi brutalne opisy aktów seksualnych, a dokładniej gwałtów i innych nadużyć względem kobiet, posłużyły do kreacji fabuły, jednak literackich reprezentantów, którzy przedstawiają podobne sytuacje, znaleźć można w każdej bibliotece bez liku. Z brutalności słynie nie tylko Gra o tron; niedawno wspominała o tym Karolina Bryła, dziennikarka MK Rewers, w artykule zatytułowanym Literackie nagrody Darwinów, gdzie powołała się chociażby na przykład Achai Andrzeja Ziemiańskiego.

Nie o wszystkim, co widzi oko, winny opowiedzieć usta.

– Czarny lampart, czerwony wilk, str. 15.

Trudna i żmudna

To jednak nie brutalność gra główną rolę w Czarnym lamparcie…. Uwagę czytelnika przyciąga w dużo większym stopniu zabieg odwrócenia fabuły, ponieważ historię poznaje się od końca, z każdą stroną zbliżając się do początku. Nie tylko to komplikuje czytanie, wpływając na odbiór książki. Już od pierwszych stron odbiorcy towarzyszy uczucie zagubienia. Ma się bowiem wrażenie, że autor porzucił swoich czytelników na pastwę losu. Na tym polega misterny czar fantastyki pióra Jamesa. Niejednokrotnie w trakcie poznawania dalszych ksiąg, na które podzielono książkę, można zwątpić w swoje umiejętności czytania ze zrozumieniem, zdolności dedukowania oraz logicznego myślenia. Przed podjęciem lektury na względzie powinno się zatem mieć złożoność i zawikłanie powieści. Czarny lampart, czerwony wilk może być rozrywką bardziej męczącą, niż gwarantującą przyjemność. Niejeden uzna brnięcie przez meandry fabularne, skupione wokół Inkwizytora, za żmudną, bezowocną przeprawę. Dla wielu miłośników literatury dobrą lekturą jest ta, którą bez zbędnego wysiłku można zrozumieć, tudzież ta, do której się wraca. Istnieje małe prawdopodobieństwo, że po przeczytaniu tomiszcza tak trudnego i nieprzystępnego zechce się otworzyć go ponownie i (nie daj Boże!) przeczytać.

Starzy ludzie powiadają, że noc jest głupcem. Nie osądza, ale także nie ostrzeże, kiedy coś nadchodzi.

– Czarny lampart, czerwony wilk, str. 17.

Zło wcielone

Z pozoru nie ma nic złego w publikacjach wymagających od odbiorcy nieco więcej cierpliwości i ambicji; one zwykle najlepiej kształcą. Istnieje jednak ryzyko, że mało osób skusi się na zakup takiego dzieła, dodając do tego również smaczek w postaci ceny oscylującej w granicach sześćdziesięciu złotych. Na Czarnego lamparta… warto jednak wydać tę sumę, jeśli lubi się literaturę eksperymentalną, innowacyjną i niespotykaną. Powieść Jamesa to, jak trafnie określił Jakub Ćwiek, wybitne fantasy, śmiała próba zresetowania gatunku, przy świadomości jego zalet i wad. To dzieło niepowtarzalne, pobudzające intuicję pomagającą poruszać się czytelnikowi po nieznanych, dotąd nieopisanych terenach wśród wielości surrealistycznych sytuacji i hordy nie mniej dziwnych bohaterów. Marlon James daje wszystkim szarym śmiertelnikom szansę na zagłębienie się w realia budowane na podstawie afrykańskich mitów, o których świat nie wiedział do tej pory zbyt wiele. Decyzja o podjęciu próby przeżycia tej przygody leży wyłącznie w rękach czytelnika, bo przecież dziecko nie żyje. Nie ma potrzeby wiedzieć nic więcej.

Powieść Jamesa to, jak trafnie określił Jakub Ćwiek, wybitne fantasy, śmiała próba zresetowania gatunku, przy świadomości jego zalet i wad. To dzieło niepowtarzalne, pobudzające intuicję pomagającą poruszać się czytelnikowi po nieznanych, dotąd nieopisanych terenach wśród wielości surrealistycznych sytuacji i hordy nie mniej dziwnych bohaterów.

Czarny lampart, czerwony wilk
(org. Black leopard, red wolf)

Autor: Marlon James
Tłumaczenie: Robert Sudół
Wydawnictwo Echa
Warszawa 2021
Źródło okładki: materiały prasowe

Tematy
  • Recenzje
  • Я
Podobne Artykuły
Przeczytaj

Złe poradniki: Najbardziej czarujący psycholog w Polsce

  • Katarzyna Branowska
Przeczytaj

Jak czytać: Stephen King od podstaw

  • Dominik Tracz
Przeczytaj

Satyra według Malcolma XD

  • Dominik Tracz
Rewers
  • O Nas
  • Kontakt
  • Dołącz do Rewersu!
Kultura z innej strony

Input your search keywords and press Enter.